„Działo się to w mieście Warcie dnia dwudziestego dziewiątego maja / dziesiątego czerwca tysiąc osiemset czterdziestego czwartego roku, o godzinie drugiej po południu…” Tego dnia został ochrzczony człowiek, którego zasług i zainteresowań nie sposób wyliczyć, a o którego istnieniu pamięta niewielu. Nazywany polskim „Noblem” i człowiekiem, który oświetlił Amerykę.
Na jego akt chrztu trafiłam przypadkiem podczas przeszukiwania lokalnych ksiąg parafialnych, bo to w tymże małym miasteczku — Warcie w województwie łódzkim, jakże bliskim mojemu sercu, od niemal 250 lat, a przynajmniej na tyle jestem w stanie to na razie udokumentować, pnie się dumnie drzewo mojego rodu — Pankiewiczów.
Erazm Józef Jerzmanowski, bo o nim mowa, urodził się drugiego czerwca 1844 roku w zubożałej rodzinie ziemiańskiej. Jego ojciec — Franciszek, był dziedzicem dóbr w Tomisławicach. Niewielkiej wsi położonej w odległości około trzech kilometrów od Warty, która należała wówczas do Guberni Kaliskiej. Niektóre źródła podają, że Erazm przyszedł na świat w majątku matki Kamili Kossowskiej w Domanikowie. Był wątły i nie dawano mu większych szans na przeżycie, dlatego otrzymał tak zwany chrzest „z wody”. A po kilku dniach został przewieziony wraz z matką do Tomisławic. Trudno powiedzieć jak było naprawdę, czy akt chrztu znaleziony w warckiej parafii był tylko symboliczny i miał pełnić rolę adnotacji urzędowej, czy mały Erazm otrzymał chrzest powtórnie, tym razem oficjalnie.
Jerzmanowscy był to stary ród o silnych tradycjach patriotycznych, pieczętujący się herbem Dołęga. Wśród nich warto wymienić: Franciszka Jerzmanowskiego (1737-1802), członka rejtanowskiej opozycji podczas sejmu rozbiorowego w 1773 roku, który zasłynął odmową podpisania traktatu rozbiorowego, wypowiadając słowa: „Lepiej, że przemoc to, co chciała, słabszemu zagarnie, niż żeby zezwolenie choćby i wymuszone prawość jako nieprawość temuż przymusowi przyznało”1 oraz Jana Pawła Jerzmanowskiego (1779-1862), wiernego towarzysza cesarza Napoleona I Bonapartego, walczącego u jego boku w Hiszpanii, w wojnie z Rosją 1812 roku oraz przebywającego wraz z Cesarzem podczas jego zesłania na wyspie Elbie – za co odznaczony został krzyżem Legii Honorowej oraz uzyskał tytuł barona.
Jak na przedstawiciela tak zacnego rodu przystało, imiennik filozofa z Rotterdamu odebrał staranne wykształcenie. W 1862 roku został absolwentem gimnazjum gubernialnego w Warszawie, a następnie rozpoczął studia w Instytucie Politechnicznym i Rolniczo-Leśnym w Puławach – nazywanych wówczas Nową Aleksandryją. Krótko po tym wybuchło powstanie styczniowe. Młody, niespełna dwudziestoletni Erazm, mocno zaangażował się w walkę narodowowyzwoleńczą u boku Mariana Langiewicza. W 1864 po upadku insurekcji, został internowany z Galicji i umieszczony w twierdzy w Ołomuńcu, skąd jeszcze w tym samym roku został zwolniony. Zmuszony do emigracji osiadł w Paryżu, gdzie podjął naukę w Szkole Wyższej Polskiej na Montparnasse i Cesarskiej Szkole Górniczej. Następnie studiował chemię i matematykę w Szkole Inżynierii i Artylerii Wojskowej w Metz.
W 1870 walczył jako oficer armii francuskiej w wojnie francusko-pruskiej. Został za to odznaczony Krzyżem Legii Honorowej. Po zakończeniu działań wojennych podjął pracę inżyniera w firmie specjalizującej się w produkcji gazu oświetleniowego. W 1873 roku, jako przedstawiciel tejże firmy, Jerzmanowski wyruszył na podbój Ameryki. Wkrótce po przybyciu do Stanów Zjednoczonych ożenił się z Amerykanką niemieckiego pochodzenia Anną Koester, a w 1879 otrzymał obywatelstwo amerykańskie. Kariera Erazma potoczyła się błyskawicznie. Był autorem i współautorem aż 22 patentów w dziedzinie gazownictwa. W 1882 wraz z grupą amerykańskich finansistów, na czele z Wiliamem Rockefellerem założył nowojorską kompanie gazową “The Equitable Gas Light Company” której przewodził przez trzynaście lat. Został posiadaczem trzeciej co do wielkości fortuny w USA i najbogatszym emigrantem z Polski. Przez 23 lata pobytu w Stanach wybudował największe wytwórnie gazu, między innymi w Indianapolis i Brooklynie. Jerzmanowski był bardzo zaangażowany w działalność filantropijną, był dumny ze swoich korzeni i na każdym kroku podkreślał swoje polskie pochodzenie. Czynnie wspierał Polonię, budując dla niej kościoły rzymskokatolickie i czytelnie. W 1889, papież Leon XIII odznaczył go Komandorią Krzyża Orderu Rycerskiego Świętego Sylwestra. Erazm był pierwszym człowiekiem na kontynencie amerykańskim, który otrzymał to zaszczytne odznaczenie papieskie.
Osiągnął więcej niż niejeden mógłby marzyć jednak tęsknota za krajem przodków i przyświecająca mu idea, by nieść pomoc najbardziej potrzebującym rodakom, sprawiły że postanowił wszystko porzucić i w 1896 roku powrócił do ojczyzny. Osiadł wraz z żoną w majątku w Krakowie-Prokocimiu, gdzie kontynuował swoją działalność dobroczynną i mecenat artystyczny. To on sfinansował wspaniałe witraże Józefa Mehoffera na Wawelu i zakup rękopisów Józefa Kraszewskiego dla Biblioteki Jagiellońskiej.
Jerzmanowski był prawdziwym człowiekiem swoich czasów i przyświecała mu iście pozytywistyczna idea. Jeszcze będąc w Stanach Zjednoczonych, podczas obchodów 24 rocznicy powstania styczniowego mówił:
I ja walczyłem w szeregach powstańców roku 1863 z modlitwą w sercu: Wolność daj nam panie, lecz Bóg inaczej zrządził. Gdym chwycił za kij pielgrzymi polskiego tułacza, jedna myśl mną kierowała… zdobyć fortunę. I dlaczego to pragnienie w sercu moim powstało?… Pragnąłem fortuny, bo czułem, że to jest ta potęga która nam potrzebna, jeżeli istotnie przewodniczył nam zamiar odbudowy Polski
Zmarł nad ranem 7 lutego 1909 roku w wyniku powikłań po przebytym zapaleniu płuc. Na mocy jego testamentu Akademia Umiejętności w Krakowie otrzymała środki finansowe na utworzenie Fundacji im. Erazma i Anny Jerzmanowskich. Zgodnie z zapisem fundacja miała przyznawać nagrodę imienia Jerzmanowskich za działalność kulturalną, społeczną lub naukową.
Jest jednak fakt, który mnie w tym wszystkim niesłychanie zasmuca. Pomimo wielkich rzeczy jakich dokonał Erazm Jerzmanowski jedno mu się nie udało – nie pozostawił po sobie potomstwa i tak oto wygasła linia znamienitego, polskiego rodu.
Cytaty pochodzą z gazet z lat 1886-1894 i z Polskiego Słownika Biograficznego pod red. E. Roztworowskiego z 1964r.
Górna fotografia Erazma Jerzmanowskiego ze zbiorów Towarzystwa Przyjaciół Prokocimia im. Erazma i Anny Jerzmanowskich, archiwum Arkadiusza S. Więcha (źródło)