Po III Rozbiorze Rzeczypospolitej, w zaborze rosyjskim dążono do unifikacji stanu szlacheckiego. Proces ten przebiegał aż do 1917 roku, w różnych okresach ze zmiennym natężeniem. Szlachta polska musiała złożyć wnioski i poddać się procesowi legitymacji przed Deputacjami i Heroldią. Podanie o przyznanie szlachectwa można było złożyć osobiście lub poprzez pośrednika, który na zlecenie klienta podejmował kwerendę archiwalną i biblioteczną. Jednym z źródeł wiedzy jest tzw. Archiwum Kaczanowskiego.
Wnioski, które były składane osobiście, na podstawie skąpych źródeł, były przez Heroldię odrzucane. Prowadzenie poszukiwań dokumentów na własną rękę było kosztowne, czasochłonne i wymagało sporej wiedzy. Pojawiło się zapotrzebowanie na kompleksowe usługi genealogiczne. Powstało wiele instytucji świadczących odpłatnie pomoc przy poszukiwaniu dokumentów i składaniu podań.
Jednym z takich biur było Biuro Informacyjne, które mieściło się w Warszawie przy ul. Krakowskie Przedmieście 415 (w pałacu St. Potockiego, dawniej Lubomirskich) i zostało założone przez Józefa Kaczanowskiego wraz z Janem Glücksbergiem.
Archiwum Kaczanowskiego: genealogie dla Heroldii
Józef Kaczanowski był pośrednikiem pomiędzy petentami Biura a Heroldią Królestwa Polskiego. Jego archiwum dotyczy klientów Biura, którym załatwiał/wyszukiwał papiery wywodowe. Uważany był za głównego wykonawcę poszukiwań genealogicznych dla potrzeb Heroldii Królestwa Polskiego. Działał najszerzej i prowadził działalność na wielką skalę, miał filie/agendy w różnych miastach.
Józef Kaczanowski, z wykształcenia prawnik, który wspólnie z Janem Glücksbergiem w 1833 roku na warszawskiej Woli założył Księgarnię Szkół Publicznych, a następnie w 1834 r. drukarnię przy ul. Leszno 666. W początkach lat 30. XX wieku spółka Kaczanowskiego i Glücksberga założyła przy Krakowskim Przedmieściu biuro informacyjne i komis, gdzie przyjmowano ogłoszenia do gazety i zamówienia na prenumeratę czasopism. Był to człowiek z zacięciem biznesowym. Zajmował się nie tylko działalnością wydawniczą ale nazywanym współcześnie pośrednictwem w obrocie nieruchomościami, był też założycielem sali licytacyjnej. Do roznoszenia czasopism zatrudnił posłańców, którzy wyróżniali się na warszawskich ulicach – na kapeluszach nosili blachę z napisem firmy Kaczanowskiego.
Archiwum Kaczanowskiego: fałszerz legitymacji
Józefa Kaczanowskiego uważa się nie tylko za pośrednika, ale i fałszerza w sprawach legitymacji przed Heroldią Królestwa Polskiego. Każdy, kto miał środki finansowe, mógł zdobyć potrzebne dokumenty dzięki wyspecjalizowanemu Biurowi pośrednictwa Józefa Kaczanowskiego. Ale nie tylko Kaczanowski fałszował wywody, to była dość powszechna praktyka.
Po co szukać prawdziwych, skoro były gotowce do fałszowania. Skorzystanie z „fałszywki” było szybsze, tańsze i gwarantowało sukces. Kaczanowski był ostatnią deską ratunku przed Heroldia KP. Tam szli wszyscy, którym podania odrzucono. Wśród dokumentów znajdują się te prawdziwe, i te fałszowane, które były składane przed Heroldią. Jeśli nie udawało się znaleźć prawdziwych, to fałszowano.
Wywody masowo wytwarzano dla potrzeb klientów, jednak i taki dokument sfałszowany jest źródłem historycznym. Ponadto trzeba pamiętać o wielkiej liczbie zachowanych kopiach czy oryginałach dokumentów staropolskich, które znajdują się w tekach Kaczanowskiego.
Archiwum Kaczanowskiego: cztery archiwa
„Archiwum Kaczanowskiego” należy traktować jako materiał uzupełniający do akt szczątkowych Heroldii Królestwa Polskiego przechowywanych w AGAD w Warszawie oraz AAD w Poznaniu
Kaczanowski nabył cale archiwa Wielądka i Kapicy. W prasie warszawskiej były tez informacje o sprzedaży tego zbioru po upadku Heroldii KP i śmierci Kaczanowskiego. Głównym nabywca był hr. Kossakowski z Wojtkuszek. Cześć trafiła do Włodzimierza hr. Platera.
Zbiór Kaczanowskiego jest obecnie przechowywany w czterach miejscach. Wynika to z porównania oryginalnego inwentarza z 1860 roku, z obecnymi zasobami archiwów:
- Główny trzon tego zbioru znajduje się w CDIAK w Kijowie.
- Ciąg dalszy to brudnopisy Wielądka w AGAD, które zresztą do AGAD trafiły po ostatniej wojnie z Kijowa (1958).
- Kolejna partia przechowywana jest w Archiwum Pusłowskich w Zbiorze Rękopisów BJ w Krakowie
- Ostatnia partia znajduje się w Archiwum Narodowym w Krakowie – niektóre jednostki ze Zbioru Zygmunta Glogera.
Część może także znajdować się w Wilnie ponieważ właścicielem spuścizny był, jak wspomniano hrabia Kossakowski oraz hrabia Plater
Część „Archiwum Kaczanowskiego” przechowywana w zasobie Centralnego Państwowego Historycznego Archiwum Ukrainy w Kijowie – CDIAK Fond 966 „Колекція документів Департаменту Герольдії Царства Польського” zawiera nie tylko materiały z biura Kaczanowskiego, ale rękopiśmienne, nieznane wcześniej tomy herbarzy Ignacego Tuczyk-Kapicy oraz Wojciecha Wielądka, a także wypisy z tych akt grodzkich i ziemskich, które spaliły się w 1944 roku.
Archiwum Kaczanowskiego: zbiórka na dygitalizację
Centralna część akt Heroldii Królestwa Polskiego – księgi zawierające streszczenia wywodów szlacheckich – przed wywiezieniem z Warszawy została skopiowana i także znalazła się w archiwum Józefa Kaczanowskiego. Archiwalia obejmują również rękopiśmienne herbarze. Porównanie kilku tomów rękopiśmiennych Herbarza Wielądka z wydanym herbarzem wskazuje, że jest to inne dzieło. Ładnie oprawione tomy zapisane czytelnym charakterem pisma Wielądka.
„Rękopiśmienne tomy herbarza Wielądka znajdujące się w Kijowie i w Krakowie zawierają nie tylko genealogie i teksty opisowe podobne do tych opublikowanych w tomach wydanych drukiem, lecz również są zbiorami regestów z ksiąg sądowych, głównie z terenu Mazowsza i Podlasia. Wartość tych regestów wzrasta niepomiernie wobec faktu, że większość ksiąg będących ich podstawą została zniszczona w 1944 roku. Szczególnie cenne są wypisy z ksiąg serii. „Donationum” z grodu warszawskiego, które dla XVII i XVIII w. przepadły niemal całkowicie”.
W „Archiwum Kaczanowskiego” są odpisy oryginalnych akt wykorzystywanych przy legitymacjach, notatki genealogiczne, czasem trudne do odczytania. Tak jak notatki Wielądka zawierające różne wersje genealogii rodzin.
To wszystko sprawia że kolekcja znajdująca się w CDIAK w Kijowie jest niezmiernie ważna zarówno jako materiał genealogiczny, jak i przede wszystkim historyczny. Dlatego też postanowiłem zrealizować projekt digitalizacji zasobów fondu 966 z CDIAK w Kijowie. Projekt jest czasochłonny i dość kosztowny.
Chętnych do wsparcia tego projektu zapraszam do uczynienia darowizny poprzez stronę Zrzutka.pl (klik).
Przy pisaniu artykułu korzystałem z publikacji Joanny Lubierskiej, Tomasza Jaszczołta, informacji z forum genealodzy.pl – Adam Pszczółkowski, Andrzej Nowik, Tomasz Lenczewski oraz wyników własnych poszukiwań.
Autor: Marcin Stręciwilk-Kowal.