W ostatnim dniu marca 2017 roku, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, zapowiedziało zmiany w korzystaniu z zasobu archiwów państwowych. Co znaczące, dotyczą one także tych zespołów archiwalnych, które są opublikowane w Internecie. Co się zmieni?
Od 1 kwietnia (a właściwie 3 kwietnia) 2017 roku archiwa państwowe, w tym także te diecezjalne, znacząco zmienią zasady udostępniania materiału archiwalnego. Od tej pory, wraz z nowymi przepisami ustawy, księgi metrykalne, a także wszelkie inne zespoły archiwalne, będą udostępniane wyłącznie naukowcom-historykom, a także genealogom, ale tylko tym, którzy będą posiadali odpowiednią legitymację.
Egzamin teoretyczny i praktyczny
Przepisy wzbudzają ogromne kontrowersje. Szczególnie, że zdobycie takiej licencji nie będzie ani łatwe, ani tanie. Poziom zaawansowania, podobnie jak w przypadku języków obcych, będzie oznaczany kolejno symbolami: A1, A2, B1, B2, C1, C2. Najwyższy poziom, będzie można uzyskać, mając co najmniej 45 lat stażu genealogicznego. Co więcej, trzeba także zdać testy, obejmujące wiedzę historyczną, genealogiczną, paleograficzną czy genetyczną.
O ile testy wiedzy o genealogii mogą nie stanowić dla niektórych problemów, o tyle koszty wydania takiej licencji przyprawiają o zawrót głowy. Podejście do egzaminu teoretycznego to koszt 300 zł. Egzamin praktyczny, to suma 600 zł, z kolei samo wydanie legitymacji, to koszt 1 tys. zł dla poziomu A1, a 8 tys. zł dla poziomu C2. Dodatkowo, co miesiąc będzie trzeba wpłacać od 20 do 30 zł na Państwowy Fundusz Genealogiczny.
Dlaczego genealogia ma być licencjonowana?
Ministerstwo tłumaczy, że chce podnieść poziom znacznie obniżającej się dziedziny historii, jaką jest genealogia. – Od tej pory ma to być hobby ekskluzywne, a osoby, zajmujące się genealogią nie mogą być z przypadku – podsumowuje wiceminister kultury.
W Internecie zawrzało. Na forach można przeczytać różne opinie – oto jedna z nich:
Ech, panowie, coraz więcej amatorów pcha się do zabawy. Mam nadzieję, że przejdzie ta nowelizacja ustawy i przodków będzie można szukać tylko z licencją. Serio, niektórzy nie mają ani doświadczenia, ani wyobraźni i na przykład szukają przodków przez Internet.
Nad przebiegiem egzaminowania ma czuwać specjalnie powołana Narodowa Komisja Genealogiczno-Heraldyczna. Pierwsze zapisy będą możliwe już 3 kwietnia na stronach ministerstwa. Z kolei bazy genealogiczne a także archiwa zamkną swoje “drzwi” przez genealogami bez licencji już w poniedziałek.
A teraz trzy głębokie wdechy: to tylko żart na 1 kwietnia 🙂