Libri status animarum to wciąż niewykorzystywane przez genealogów księgi. Prowadzone były one wyłącznie w parafiach rzymskokatolickich, wpierw na polecenie biskupów polskich, a później papieża. Jakie informacje znajdziemy w nich o przodkach?
Prowadzenie ksiąg status animarum, czyli spisu parafian (spisu dusz), było obowiązkowe po postanowieniach Soboru Trydenckiego. W 1614 roku ówczesny papież Paweł V w tzw. rytuale rzymskim umieścił zapis obligujący księży do prowadzenia wykazu parafian. Na ziemiach polskich taki obowiązek nałożono na duchownych już wcześniej. W 1601 roku decyzję tę podjęto na synodzie krakowskim, a postanowienie to powtórzono 6 lat później na synodzie piotrkowskim. Tym samym w diecezji lwowskiej i gnieźnieńskiej, prócz ksiąg chrztów, małżeństw i zgonów, księża byli zobowiązani do prowadzenia tzw. libri status animarum.
Tych najstarszych ksiąg zachowało się jednak niewiele. Nie tylko z powodu próby czasu, ale przede wszystkim z niezastosowania się wszystkich księży do postanowień dwóch synodów. Dopiero ponad 100 lat później, w 1744 roku, papież Benedykt XIV nakazał biskupom kontrolę prowadzonych przez księży ksiąg metrykalnych, w tym status animarum. Dzięki tej decyzji faktycznie zaczęto regularnie prowadzić rejestry mieszkańców.
Szczegółowe instrukcje biskupów
Bolesław Kumor, profesor zajmujący się historią Kościoła katolickiego, stwierdził, że w odniesieniu do diecezji zaboru rosyjskiego – a faktycznie do terenów Królestwa Polskiego – niewiele można powiedzieć na temat ksiąg wykazu parafian. Podobna sytuacja występuje na tzw. ziemiach zabranych. Libri status animarum najszerzej wykorzystywane jest w diecezjach: gnieźnieńskiej, krakowskiej, lwowskiej, a także łuckiej. Synod łucki z 1621 roku zobowiązał księży do regularnego i rzetelnego prowadzenia tego typu ksiąg. W późniejszym okresie były one stale kontrolowane.
Oficjał diecezji łuckiej, ks. Jan Kanty Bożydar Podhorodeński, obligujący księży do prowadzenia księgi dusz, a jednocześnie nakazujący dziekanom ich coroczną kontrolę, wydawał szczegółowe instrukcje, co do prowadzenia tego typu spisu. W jednym z pism z połowy XVIII wieku, które dotyczyło małżeństw zawieranych przez włóczęgów i osoby spoza parafii, zapisał: Żeby zaś wiedzieć można, czyli kto nie jest vagus albo exterus, nic do tego bardziej pomagać nie może, jako status animarum pilnie corocznie spisywany i przeglądany circa Festa Nativitatis Domini, czyli podczas kolendy, co jakom dawniej zalecał, tak i teraz jak najusilniej to moje ponawiam zalecenie. Jakim zaś sposobem ten status animarum sporządzony być ma, jako też niemniej w sprawowaniu sakramentów i innych powinności plebańskich, żebyście Waszmość Panowie jednostajny wzór mieli, który najprzyzwoiciej ab ecclesia cathedrali tamquam a sua matrice wszystkim kościołom diecezjalnym brać należy, przeto przyłączam Waszmość Panu kopię ordinaryi dla imć księży konfratrów uwagi, zastanowienia i przystosowania, żeby to, co dla kościoła katedralnego jest napisano, każdemu w szczególności parafialnemu kościołowi w swoim sposobie służyć mogło.
W kolejnych pismach, z końca XVIII wieku ks. Podhoreński, pisząc o wielkanocnej spowiedzi i komunii, jednocześnie wskazał na rolę, jaką odgrywają wykazy parafian. Dzięki nim uchylający się od spowiedzi mieli zostać „pokornie i skromnie” upomniani – wpierw indywidualnie, następnie publicznie z ambony, a jeśli to by nie pomogło, ksiądz miał donieść o zaistniałej sytuacji wyższym organom kościelnym. Tym samym nie może więc zdziwić, że w wielu libri status animarum, na marginesach, szczególnie w XVIII wieku, znajduje się spis spowiadających się w okresie Wielkanocy, wraz z podanym wiekiem i „statusem” rodzinnym.
Uchylanie się od obowiązku
Na ziemiach należących do Cesarstwa Rosyjskiego ilość informacji, jaką należało zamieścić w księdze, z każdą nową instrukcją była coraz większa. Dziekan rówieński napisał w pierwszej połowie XIX wieku: Gdy czas się zbliża zwyczajnego odwiedzenia owieczek swoich przez własnych pasterzy, co kolendą zowiemy, a w tym odwiedzeniu, z rozporządzenia Jaśnie Wielmożnego Pasterza, winniśmy spisać liczbę tychże parafian dla zapisania w księgę kościelną status animarum zwaną. Ponieważ stan ich powinien nam być dobrze wiadomy i obecny, dla częstych bardzo zapytań o rozmaite wiadomości, już od diecezjalnej, już od rządowej władzy, przeto, aby w tych wiadomościach dawanych, z pewnością i łatwością odpowiedzieć na żądania bez zwłoki czasu można było, rozumiem, że dogodną rzecz czynię wydając jednostajną schemmę zaliniowania na ten regestr, objąwszy wszystko, co nam potrzeba o stanie dusz w naszych parafiach mieszkających, abyśmy rychłą na zapytanie dać mogli odpowiedź. Zechcą tedy Szanowni Współbracia pilnie się wejrzeć w to schemma, regularnie zaliniować, do spisania uczynić sekstern jeżdżąc po parafiach, a potym z niego czytelnym charakterem w księgę wpisać.
Jeżeliby cudzą ręką była pisana księga, proboszcz sam ma pilnie z seksternem skonfrontować omyłki, jeśliby jakie były – poprawić, niedostatki dopełnić i popisać jako przezierał i sprawdził. Dodaję w tym zaliniowaniu linijkę o ospie, ponieważ rząd troskliwie tych wiadomości dopomina się. Już nasz dekanat oskarżony jest o to, że od lat trzech nie daje onych, a będziemy musieli dać je wkrótce najakuratniejsze. Względem ospy pytać się trzeba, miał li ją kto, lub nie miał, i jaką miał: naturalną czyli szczepioną? Kto szczepił? I czyli w tej wiosce lub dworze nie umarł kto z ospy. A takie wiadomości na osobnej zapisywać karcie i onę przy księdze zachować.
Dodałem także linijkę zapisywania katechizmu, czyli gdzie w ogół lub kto w szczególności umie go lub nie umie. Ażeby w przypadku nieumiejętności, Pasterz mógł zaradzić tej najwalniejszej potrzebie, lub wzywając do siebie na naukę, lub wysadzając sposobne do tego osoby, które by chleba tego niebieskiego maluczkim ułamały. Życzyć by potrzeba, aby sam Pasterz uczynił, albo przez swego wikariusza, nie zdając bynajmniej tego ważnego dzieła na sług kościelnych. Jak zaś mamy czynić te odwiedzenia, to jest w jakim celu, w jakim duchu, z jakim zachowaniem się, nauczył nas Jaśnie Wielmożny Pasterz nasz w instrukcyi dziekańskiej w paragrafie drugim, numerze ósmym, którą nam trzeba zawsze przed oczyma i w ręku mieć, a odczytywać pilnie uważając, czy wszystkie przepisy tej zbawiennej instrukcyi dopełniamy. Tęż instrukcyją, jadąc na odwiedzenie, zechcą brać z sobą, aby gdzie i komu potrzeba okazać onę, dla przekonania o świątobliwości celu tych odwiedzin i dla oświadczenia od Jaśnie Wielmożnego Pasterza owczarni, jego życzeń i błogosławieństw na wszystkie domy i osoby wiernych Chrystusowych.
Jakie dane znajdziemy w wykazach?
Jednakże praktyka regularnego spisywania wykazu parafian w diecezji rówieńskiej nie jest jeszcze tak popularna w pierwszej połowie XIX wieku. Dopiero później, a w szczególności w okresie międzywojennym, za rządów bpa Adolfa Piotra Szelążka, księgi status animarum musiały być obowiązkowo prowadzone. Drukowano wówczas specjalne formularze,
a następnie przesyłano je do poszczególnych parafii.
Księgi parafian mogą stać się nie tylko uzupełnieniem ksiąg metrykalnych, ale wręcz je zastąpić, gdy metryki nie są dostępne lub zostały zniszczone. W zależności od tego, jak dalece dokładny w zapisach był ksiądz, w spisach tych możemy znaleźć różne informacje. Na przykładzie księgi parafian z parafii rzymskokatolickiej w Jezupolu, przeanalizujmy, jakie dane zostały w niej spisane.
Do przeczytania pozostało jeszcze 70% treści! Cały tekst dostępny jest w More Maiorum 5 (64)/2018, który można bezpłatnie pobrać poniżej: