Kiedyś ktoś się mnie zapytał: „A co by się stało gdybym wystawił weksel i za niego nie zapłacił”. Odpowiedziałam: „przed wojną pewnie musiałby Pan sobie w łeb strzelić”. A teraz…? Może będzie Pan obiektem podziwu.
„Ale Raskolnikow już nie słuchał i zachłannie chwycił papier, czym prędzej szukając rozwiązania zagadki. Przeczytał raz, drugi raz i nie zrozumiał. — Cóż to jest? — zagadnął sekretarza. – Ma pan zapłacić pieniądze na podstawie weksla. Pan musi albo uiścić wszystko wraz z kosztami, karami za zwłokę i tak dalej, albo oświadczyć na piśmie, kiedy będzie mógł zapłacić, a jednocześnie zobowiązać się, że do uregulowania długu nie opuści stolicy i nie będzie sprzedawał ani ukrywał swego mienia. Natomiast wierzycielowi wolno sprzedać pańskie mienie, a z panem postąpić wedle praw obowiązujących.
— Ale ja… nikomu nie jestem winien!
— To już nas nie obchodzi. Do nas wpłynął nie wykupiony w terminie i należycie zaprotestowany weksel, opiewający na sto piętnaście rubli, który to weksel pan dał przed dziewięciu miesiącami wdowie po asesorze kolegialnym Zamicynie; wdowa zaś przekazała go radcy Czebarowowi do ściągnięcia; wezwaliśmy pana celem wyjaśnień w tej sprawie.”[1]
Nie tylko Raskolnikow, ale także sam Fiodor Dostojewski wystawiał weksle.
„Po zapłaceniu komornego i wykupie weksli, Dostojewski już w parę dni później chodził bez grosza i znów pożyczał u lichwiarza na drakońskie procenty”.[2]
Ale to u Balzaka, w jego w Komedii Ludzkiej weksel ma najbardziej dramatyczny wpływ na losy jej bohaterów, którzy pozostają w pętli weksli i długów. Jak tytułowy ojciec Goriot, który sprzedaje resztki swojego majątku, żeby wykupić weksle wystawione przez swoją córkę. Albo stary, skąpy winiarz Grandet, ojciec tytułowej Eugenii Grandet, który nie wystawia weksli, ale skupuje weksle wystawione przez innych. Również Honoriusz Balzak, pomimo że był jednym z najbardziej poczytnych i najlepiej płatnych pisarzy pracował, pisał, tworzył zawsze pod ciśnieniem nie wyrównanych rachunków, zaległych i zaskarżonych weksli, pozwów sądowych.[3]
Weksle występują także w polskich powieściach. Mają z nimi do czynienia bohaterowie powieści Dołęgi-Mostowicza, Prusa czy Reymonta. Jako element romantyczny weksel występuje w „Lalce” Bolesława Prusa, gdzie Wokulski skupuje weksle wystawione przez Tomasza Łęckiego, ojca Izabeli, po to aby zdobyć jej miłość i rękę. Jak się okazało nie była to skuteczna metoda.
Co to takiego jest weksel? Najprostszy weksel jest to dokument, w którym jego wystawca zobowiązuje się do zapłacenia określonej sumy pieniędzy, w terminie oznaczonym na wekslu osobie na nim wskazanej albo temu na kogo osoba ta weksel przeniosła[4]. Taki weksel nazywa się „weksel własny”, inaczej „sola weksel”. Dawniej nazywany był też „suchy weksel” albo „prosty weksel”. Takim właśnie wekslem jest poniższy dokument wystawiony w Krakowie 5 sierpnia 1872 r. w którym jego wystawca – Mendel Leser zobowiązuje się zapłacić 10 złotych reńskich Aleksandrowi Wawrzeckiemu 13 sierpnia 1872 r.
Ale występowały także weksle, na których wystawca nakazywał osobie trzeciej na wekslu oznaczonej, aby zapłaciła ona oznaczoną sumę wskazanej na wekslu osobie. Taki weksel nazywa się „weksel trasowany” albo „weksel ciągniony”. Popularnie nazywany także „trata”.
Takim wekslem jest poniższy weksel wystawiony we Lwowie 1 września 1903 r. przez Józefa Wybranowskiego na 200 koron, w którym poleca on, aby Ferdynand Gąsiorowski zapłacił tę kwotę „na zlecenie moje własne”, czyli samemu wystawcy. Suma ta ma być zapłacona 3 miesiące od daty wystawienia, tj. 1 grudnia 1903 r.
Weksle były wystawiane głownie jako zabezpieczenie pożyczek udzielanych przez bankierów czy lichwiarzy, ale też wówczas, gdy ich wystawca nie miał gotówki na zapłacenie za kupowane towary czy usługi. Wystawiali je kupcy, rzemieślnicy, szlachta, książęta, a także „zwykli śmiertelnicy”.
Nadmierne szafowanie wekslami przez szlachtę okazało się na tyle niebezpieczne, że do Konstytucji Sejmu z 1775 r. pt. „Ustanowienie praw wekslowych” wprowadzono w 1776 r. zmianę, na mocy której uznane zostały za nieważne weksle wystawione przez „młódź szlachecką”. A w roku 1778 zakazano wystawiania weksli przez osoby, które nie ukończyły dwudziestego czwartego roku życia. Ponadto zabroniono „obywatelom stanu szlacheckiego possessyą dziedziczną mającym” wystawiania weksli na okaziciela. Efekty tych zakazów musiały być nikłe skoro w roku 1780 zabroniono szlachcie w ogóle wystawiania weksli.
Weksel zapłacony w terminie był i jest zwykłym instrumentem finansowym. Ale wystawca niezapłaconego w terminie weksla mógł łatwo zostać bankrutem, utracić cały majątek i honor, a czasem także i życie, a ten który go skupił mógł zdobyć fortunę. W przypadku jednak, gdy wystawca zbankrutował lub został postawiony w stan likwidacji posiadacz wystawionego przez niego weksla mógł nie otrzymać za niego ani grosza. Taki weksel był więc bezwartościowy. Tak to opisywał Reymont:
„Pan wiesz, że firma jest w likwidacji, że oni mogą jeszcze się podnieść i zapłacą sto za sto. – Żeby oni chcieli zapłacić pięć za sto, ale nie zapłacą ani grosza. – Masz pan „weksle”, ja panu „życzę”, żebyś pan wycisnął z nich sto pięćdziesiąt za sto, sceduję je zaraz na pana”.[5]
Ten, który wystawił weksel był zobowiązany do jego zapłacenia w terminie określonym na wekslu. Suma wekslowa obejmowała nie tylko należność wystawcy wobec osoby uprawnionej z weksla, ale była zwykle powiększana o umówione odsetki. Weksel to przecież instrument kredytu, którego nikt za darmo nie udziela. Osoba, która otrzymała weksel nie była zobowiązana do przetrzymywania go i przedstawienia wystawcy do zapłaty w terminie płatności. Mogła go przykładowo także puścić w obieg, płacąc nim swojemu wierzycielowi za zakupione towary bądź usługi, albo dając go jako zabezpieczenie kredytu. Mogła również przedstawić go w banku do dyskonta, czy też jak dawniej mówiono „do eskonta”.[6]
Weksle mogły być też zbyte za półdarmo lichwiarzom. Z uwagi wiec na obiegowy charakter weksli nie były one i nie są chronione żadnymi przepisami o ochronie danych osobowych. Osoba, która wystawia weksel, musi się bowiem liczyć z tym, że zostanie on puszczony w obieg. Ten, kto miał weksel w terminie płatności przedstawiał go wystawcy do zapłaty. Jeżeli weksel został zapłacony wówczas wierzyciel otrzymywał pieniądze, a wystawca z powrotem weksel. Stąd powiedzenie cytowane w tytule, że weksel zawsze wraca. Wraca do tego, który go wystawił. Jeżeli natomiast weksel nie został zapłacony, wówczas musiał być oprotestowany, co się właśnie przydarzyło Raskolnikowi[7].
Po uzyskaniu orzeczenia sądu, nakazującego zapłatę weksla, mógł on być podstawą do prowadzenia egzekucji z całego majątku wystawcy.
Znajomość prawa wekslowego w wieku XIX i w I. połowie wieku XX była podstawową wiedzą każdego kupca, bankiera i lichwiarza.
Czego można się dowiedzieć o naszych przodkach z weksli? Na pewno nie dowiemy się kiedy się urodzili,
kiedy ożenili i zmarli. Ale możemy dowiedzieć się sporo o ich życiu.
Na wekslach będzie najczęściej ich podpis jako wystawcy. Mogli też podpisać się jako poręczyciele wekslowi, albo jako ci, którzy weksel zbyli innej osobie. Mogli być także wskazani na wekslu trasowanym jako osoba, która ma zapłacić sumę wekslową (tzw. trasat) albo jako osoba, której suma wekslowa ma być zapłacona (tzw. remitent). Kwota, na jaką wystawił weksel wskaże na rozmiar prowadzonych przez przodka interesów. Dowiemy się także z kim interesy te prowadził. A jak będziemy mieć więcej szczęścia wówczas na wekslu będzie określona transakcja, w związku z którą weksel został wystawiony. Zdarzają się także weksle, na których są umieszczone adresy uczestników obrotu danym wekslem.
A oto kilka starych weksli wraz z ich „tłumaczeniem” z „wekslowego” na polski.Na początek najstarszy weksel, jaki mam, albo jeden z najstarszych.
Wystawiony w Bochni 24 czerwca 1846 r. przez Julię Zbitniewską (Zbidniewską),
w którym kieruje ona polecenie zapłacenia 200 sztuk holenderskich dukatów do Leopoldiny Eysebach z Tarnowa. Jako wierzyciela wekslowego, tj. osobę, której zapłata winna być dokonana, wskazuje samą siebie. Termin płatności został oznaczony za rok od daty wystawienia weksla, tj. na dzień 24 czerwca 1847 r.
Kolejny weksel został wystawiony ponad 23 lata później.
Wystawił go w Kępnie 23 grudnia 1869 r. August Leja, wskazując jako wierzyciela wekslowego samego siebie. Zapłata ma być dokonana 23 marca 1870 r. przez Walentego Lorenza z Osin. Szanowni Czytelnicy, może wiecie w jakiej walucie ten weksel został wystawiony? Czy jest to może 49 talarów i 29 fenigów?
Weksel własny wystawił 1 lutego 1906 roku w Radomiu Jan Zając. Zobowiązał się w nim, że 1 sierpnia 1906 r. zapłaci panu Fr. Szymańskiemu kwotę 400 rubli. Zapłata ma być dokonana na ul. Szpitalnej 8 u A. Kulińskiego. Jak wynika z umieszczonej na wekslu klauzuli w brzmieniu „walutę w gotowiźnie odebrałem” weksel został wystawiony przez Jana Zająca w związku z kredytem jaki otrzymał on od Fr. Szymańskiego.
Następny weksel to weksel trasowany wystawiony w Brodnicy 10 czerwca 1928 r. Jego wystawca – Tadeusz Wyganowski generalny plenipotent dóbr Jabłonowo poleca pani Helenie Narzymskiej z Jabłonowa aby 20 sierpnia 1928 r. zapłaciła mu kwotę czterysta złotych. Weksel ma być zapłacony w Miejskiej Kasie Oszczędności w Brodnicy. Pani Helena Narzymska podpisała się z boku, zobowiązując się tym samym do zapłaty. Jak wynika z umieszczonej na wekslu klauzuli „walutę odebrała” pani Narzymowska otrzymała od pana Wyganowskiego jakąś kwotę pieniędzy i na zabezpieczenie jej zwrotu wystawiła weksel.
Z kolei weksel własny został wystawiony 12 sierpnia 1930 r. w Kielcach na kwotę 200 złotych. Jako wystawca podpisał się na nim Teofil Skrobot. Wierzycielem wekslowym i zarazem osobą, u której weksel ma być zapłacony jest Bolesław Ryszkowski z Kielc z ul. Lipowej 6. Z pieczątki umieszczonej na wekslu wynika, że weksel został zdyskontowany. Niestety w terminie płatności, tj. 25 listopada 1930 r.
Teofil Skrobot za weksel nie zapłacił w związku z czym został on oprotestowany, a dokument protestu został połączony przez notariusza z wekslem.
Protest został dokonany przez notariusza Władysława Skalskiego 27 listopada 1930 r., tj. ostatniego dnia, w którym był możliwy, na żądanie Banku Dyskontowego w Kielcach, który weksel zdyskontował i domagał się od wystawcy zapłaty sumy wekslowej. Jak wynika z treści protestu pan Skrobot nie dostarczył panu Ryszkowskiemu sumy wekslowej i ten nie mógł zapłacić za weksel Bankowi Dyskontowemu.
Kolejny weksel jest weksel własnym wystawionym przez Marcelego Rodkiewicza w Radomiu 11 sierpnia 1931 r. na 100 złotych. Jak wynika z klauzuli „wartość w towarze” Marceli Rodkiewicz kupił od M. Kaczmarczyk towar. Nie zapłacił za niego od razu bowiem odroczono mu termin płatności do 11 grudnia 1931 r. Tym samym Marcelemu Rodkiewiczowi został udzielony przez M. Kaczmarczyk czteromiesięczny kredyt kupiecki. Weksel miał być zapłacony w Radomiu w lokalu przy ul. Żeromskiego 70. Jak wynika z umieszczone na wekslu pieczątki „Weksel ten został protestowany w Kancelarii Notariusza Wł. Roguskiego w Radomiu” Marceli Rodkiewicz nie zapłacił w terminie sumy wekslowej.
I na koniec weksel własny wystawiony
25 czerwca 1939 r. przez Janinę Wieczorek dla Wincentego Karcza. Pierwotnie miał być płatny 25 grudnia 1939 r. Potem termin ten zmieniono na 18 czerwca 1940 r. Jak wynika z umieszczonej na wekslu pieczęci został zapłacony 20 stycznia 1944 r.
Oprócz weksli w obiegu były także czeki. Odmiennie niż weksle, które były przede wszystkim instrumentem kredytu, czeki były instrumentem zapłaty. Mawiano nawet „jak chcesz płacić, to wystaw czek, a jak chcesz kredyt wystaw weksel”. Ponieważ czek był instrumentem zapłaty osoba go wystawiająca musiała mieć u bankiera, który prowadził jej rachunek, środki na zapłatę czeku. Czek, który został wystawiony pomimo braku środków albo nie został zapłacony, bo wystawca rozporządził kwotą konieczną do zapłaty po jego wystawieniu, to „czek bez pokrycia”. Natomiast nie funkcjonowało pojęcie „weksel bez pokrycia” bowiem jego wystawca wystawiał go zwykle dlatego, że nie miał swoich funduszy.
Czek pierwszy został wystawiony przez Zakłady Przemysłowe „Grzegorzewo” Grzegorza Kureca. Zapłata 3000 złotych miała nastąpić w ciężar rachunku prowadzonego w Komunalnej Kasie Oszczędności w Wilnie. Ponieważ nie została wskazana osoba uprawniona do odbioru sumy czekowej – czek był na okaziciela.
Czek następny na 100 złotych wystawili w Tokarni 23 października 1931 r. Marja i Salomon Rychter Zjednoczone Zakłady Wapienne „Tokarnia Zamczysko”. Jak wynika z treści czeku, został on wystawiony na okaziciela. Zapłata miała być dokonana w ciężar rachunku prowadzonego dla wystawcy przez Pocztową Kasę Oszczędności w Warszawie.
Ostatni czek wystawił inż. Kazimierz Korsak w Warszawie 25 marca 1939 r. Opiewał na 500 złotych i miał być zapłacony przez Powszechny Bank Związkowy w Polsce S.A. w Warszawie. Jak wynika z pieczątki umieszczonej na czeku przez ten bank, czek nie został zapłacony ze względu na brak pokrycia na rachunku bankowym na jego zapłatę.
[1] F. Dostojewski, Zbrodnia i kara, Zakład Narodowy im. Ossolińskich, str. 116
[2] N. Modzelewska, Pisarz i miłość: Dostojewski, Czechow, Warszawa 1975, s. 22
[3] Przekrój, Krakowskie Wydawnictwo Prasowe, 1949, s. 73
[4] Na temat weksla można więcej przeczytać w I. Heropolitańska, Weksel w obrocie gospodarczym, Warszawa 2015, XV wydanie
[5] S. Reymont, Ziemia Obiecana, Tom 2, Warszawa 1977, s. 62
[6] dyskonto jest to skup weksla przed terminem płatności z potrąceniem z góry od sumy wekslowej odsetek dyskontowych
[7] Protest weksla jest to urzędowe stwierdzenie przez notariusza faktu niezapłacenia weksla, umieszczane na dokumencie połączonym z wekslem, najczęściej z nim sklejonym
Górna fot. Narodowe Archiwum Cyfrowe