197 lat temu urodził się Cyprian Kamil Norwid [skan aktu chrztu i aktu zgonu]

Cyprian Kamil Norwid, a właściwie Cyprian Ksawery Gerard Walenty Norwid, urodził się na Mazowszu w majątku swojej matki Laskowot-Głuchy.

24 września 1821 r. na świat przyszedł mały Cyprian. Jego ojcem był Jan Norwid – plenipotent Radziwiłłów, a później administracji Namiestnictwa. Z kolei matką była Ludwika ze Zdzieborskich.

Ród Norwidów wywodził się ze starodawnej rodziny ziemiańskiej, pochodzącej ze Żmudzi. Jan Norwid, urodził się 27 czerwca 1784 r. w trakcie telszewskim, gdzie jego ojciec Szymon miał swoje rodzinne majątki.

Samo nazwisko Norwid jest już interesujące, bowiem wedle litewskiej etymologii słowo to może oznaczać „ten, który chce widzieć”. W swojej Autobiografii Cyprian Kamil pisał tak:

N o r w i d y, a pierwotnie N o r w i t h y, na Litwie i Żmudzi, No­wity, w wymawianiu mazowieckim przez d stwardniałe, datują od wycieczek normandzkich na brzeg mórz północnych.  Unia dała im w głównej linii rodu herb Topór, mający jeszcze przed uchwałą koszycką przywilej k s i ą ż ę c i a (dux), koronę książąt i purpurę (czego jednak nie używa się).  Żadnego wielkiego dostojnika w rodzie Norwidów nie było zwykła amarantowa szlachta – i tylko dwa słowa o nich kronikarze mówią: »służyli rycersko«, tudzież: »starożytni« […]

Z kolei w aktach Heroldii guberni mińskiej można przeczytać:

[…] od najdawniejszych czasów w Księstwie Żmudzkim jeszcze przed przyłączeniem Wielkiego Księstwa Litewskiego do Korony Polskiej, w zaszczytach urządzenia szlacheckiego zostając, prerogatywy temu stanowi przyzwoite piastowała, za wierność usługi dla kraju i tronu, wieloliczne od królów polskich miała sobie w posesjach ziemskich nadania, a torem cnoty i honorów z poprzedników zlanych postępując, żadnym śladem urodzonego sobie dostojeństwa nie zatarłszy nieprzerwanie aż dotąd, zajmując się zawsze usługami tak wojennymi jako i cywilnymi, początkowe swoje nadanie posiada, znacznie rozrodziwszy się, wieloliczne rodu szlacheckiego zajmuje gałęzie […]
Akt chrztu Cypriana Kamila Norwida -
Akt chrztu Cypriana Kamila Norwida

Ojciec poety – Jan, był żonaty aż czterokrotnie! Po raz pierwszy z Kazimierą Węcławowiczówną, która zmarła w 1812 r., następnie z Julią Kamieńską, z którą wziął rozwód; trzecią wybranką jego serca, a zarazem matką Cypriana Kamila, była Ludwika Zdzieborska, która zmarła 7 lat po ślubie, licząc zaledwie 27 lat, w roku 1825. Już rok później, w październiku 1826 r., w parafii Jasieniec znaleźć możemy zapis dot. ślubu Jana Norwida komisarza do poszczególnych poleceń przy Xięciu ministrze przychodów i Skarbu Królestwa Polskiego Krzyża Maltańskiego Kawalera. Ludwika Remblińska była z kolei córką Jana Augustyna szambelana byłego dworu polskiego i Tekli z Mroczkiewiczów. To małżeństwo także zakończyło się rozwodem.

Ewa Felińska – pamiętnikarka tak wspominała Jana Norwida:

…umysł jego – pisała Felińska – znajdował czas na wszystko: robił on, odgadywał, rozwoził i rozsyłał szarady po świecie. (był członkiem bractwa szaradowego – dopisek red.) Pan Norwid był człowiek młody, przystojny, wesoły, dowcipny: czy to przychodziło wysłowić się piórem, czy własnym językiem, czy prozą, czy wierszem, zawsze szło gładko jak po maśle. Jego listy, pół prozą, pół wierszem, były wielkim specjałem dla jego korespondentów i przyjaciół tych korespondentów, a skoro się pojawił w jakim towarzystwie, zaraz owładnął rozmowę i prowadził ją swoim kosztem. Cóż dopiero gdy trafił na amatorów szarad? Wtenczas był skarbem nieocenionym. Szarady, logogryfy, anagrama i wszystkie łamigłówki sypały się u niego jak z rękawa…

W Kuryerze Litewskim z 1833 r. znaleźć można informacje o pozwie wniesionym przez Rafała Węcłowowicza, brata pierwszej żony Jana Norwida, wobec swojego byłego szwagra. Węcłowowicz zarzucał Norwidowi podejmowanie pożyczek i następnie nie wywiązywanie się ze zobowiązań wobec Eleonory Węcłowowiczównej i jej rodziny na kwotę 150 tys. złotych. Zapewne wynikłe problemy doprowadziły do choroby.

Cyprian Norwid swoje wczesne dzieciństwo spędził na wsi, w której się urodził. Został jednak ochrzczony w pobliskiej miejscowości Dąbrówka, gdzie 4 lata po narodzinach zmarła jego matka Ludwika – tam też została pochowana. Norwid wraz z rodzeństwem i ojcem przeniósł się na włości swej prababki – miecznikowej Hilarii Sobieskiej, której mąż był potomkiem króla Jana III Sobieskiego. Fakt koligacji Norwidów z Sobieskimi podkreślał często sam poeta. Nie wiadomo jednak, czy historia o pokrewieństwie Norwida z królem Sobieskim nie jest mitem stworzonym przez samego poetę na „potrzeby pochodzenia”. Mickiewicz, Krasiński, a także i trochę Słowacki, pochodzili z mniej lub bardziej znanych rodów. Norwid zapewne nie chciał odstawać od swoich współtowarzyszy. Na pewno istnieje koligacja pomiędzy Cyprianem Kamilem Norwidem i Janem III Sobieskim, ale nie jest to raczej tak bliska rodzina, jakby nam się wydawało…

Hilaria Sobieska wkrótce zmarła i już w roku 1830 rodzina Norwidów przeniosła się do Warszawy. W stolicy Cyprian pobierał nauki. Razem z bratem Ludwikiem rozpoczęli naukę w drugiej klasie Gimnazjum Praktyczno-Pedagogicznego przy ul. Leszno. Norwid przerywał jednak często naukę i ostatecznie zakończył swoją edukację w piątej klasie. Po śmierci ojca dziećmi zaopiekował się ojczym matki – Ksawery Dybowski. Tam też poznał swoją pierwszą miłość, córkę swego opiekuna – Brygidę Dybowską. Jednak przeciwny temu związkowi był ojciec Ksawery, który uważał, że Norwid nie jest w stanie zapewnić odpowiedniej przyszłości córce. Norwid wiele zdziałać niestety w tej kwestii nie mógł, jego miłość nie była nawet odwzajemniona, więc piętnastoletnia panna zaakceptowała decyzję ojca. W późniejszych latach poeta w kilku swoich wierszach „wbił parę szpilek” swojemu wujowi.

Akt zgonu Hilarii Sobieskiej
Akt zgonu Hilarii Sobieskiej

Warto poświęcić jeszcze nieco uwagi rodzinnym koneksjom matki Norwida z Sobieskimi. Babka macierzysta Norwida – Anna, miała siostrę Juliannę, której mężem był Józef Adam Kleczkowski. Z związku tego narodził się Michał Aleksander Kleczkowski, późniejszy dyplomata francuski w Chinach. Norwid utrzymywał kontakt z kuzynem, który wspomagał poetę finansowo, kiedy ten przebywał w Paryżu.

Najstarszy brat babki Anny Sobieskiej – Michał, w 1824 r. wieku 45 lat awansował do stopnia podpułkownika w Królestwie Polskim. Podczas powstania listopadowego przebywał w sztabie głównym. Po zakończeniu kariery wojskowej Sobieski rozpoczął służbę cywilną pod pieczą namiestnika Królestwa Polskiego Iwana Paskiewicza. Dzięki temu w 1836 r. został naczelnikiem w Heroldii Królestwa Polskiego. Lojalna postawa wobec carskiej Rosji zaowocowała awansem na stanowisko radcy stanu. Sam Paskiewicz zatrudnił Sobieskiego w Wydziale Technicznym Heroldii. Józef Krasiński określał krewnego Norwida jako zapalonego karciarza wysługującego się podwładnymi, których szpiegował, a dzięki którym zyskiwał kolejne odznaczenia.

Sam Norwid pisał o swoim pochodzeniu w ten sposób:

Nie jestem Słowianinem (niewolnikiem) – pochodzę z Normandów – tyle wieku, zupełnie tyle, jestem Polakiem, ile Anglikiem i Francuzem; jestem z pochodzenia i krwi maltański kawaler – nawet za Mikołaja I nie byłem niewolnikiem”

W wieku 16 lat, w 1837 r., Cyprian Norwid rozpoczął studia malarskie w Warszawie, które później kontynuował za granicą. Przez dwa lata pobierał również prywatne nauki znanego wówczas malarza  i kolekcjonera sztuki Jana Klemensa Minasowicza.

Od 1840 r. Norwid rozpoczyna pracę w Heroldii Królestwa Polskiego, o której mówił żartobliwie:

W HEROLDII polskiej, niby to będąc urzędnikiem, więcej czytałem w biurze, niż co robiłem, i przychodziłem głównie, aby śp. Dziad mój, pułkownik Michał Janina Sobieski, który w tejże Heroldii był radcą stanu, widział mię przy stoliku biurowym. Chciał on ażebym wyszedł na »porządnego człowieka« – ale mu się to nie udało!

W latach 40. XIX w. rozpoczął się etap życia Norwida, w którym podróżował on po różnych krajach Europy. Poprzez Kraków, Wrocław dostał się do Drezna, później Pragi, Monachium czy Florencji. Jednym z powodów podjęcia decyzji o wyjeździe z kraju była nasilająca się rusyfikacja i cenzura ze strony zaborcy.
W Berlinie poznał wielu znanych artystów i polityków – krótko mówiąc ówczesną „śmietankę towarzyską. W 1846 r. po aresztowaniu zmuszony był do opuszczenia Prus. Norwid odnalazł się w Brukseli, gdzie poznał m.in. Krasińskiego i Mickiewicza.

Dzięki zagranicznym wojażom Norwid dostał również drugie imię Kamil. Od tej pory był Cyprianem Kamilem Norwidem. Norwid był pozbawiony obywatelstwa polskiego – nie uznawał władzy carskiej, sam uważał się za Rzymianina – dlatego przyjął rzymskie imię Kamil.

W przeciągu tych dwudziestu lat Norwid zdążył już spotkać największą miłość swego życia. „Biała Dama”, „Biała Czarodziejka”, „Biała Symfonia” – tak o Marii Kalergis mówili ówcześni panowie. Swą urodą zachwycała największych i najzamożniejszych.

Była córką Niemca … szefa żandarmerii rosyjskiej w Warszawie. W wieku 17 lat została wydana za mąż. Związek ten zakończył się jednak rychłą separacją. Do rozwodu nigdy nie doszło. Małżonkowie chociaż formalnie nimi byli w rzeczywistości nawet ze sobą nie mieszkali. „Biała Syrena” – bo tak też nazywano Marię, pobierała nauki o samego Chopina. Jednak znajomość z Norwidem, który darzył swoją księżniczkę niesamowitym uczuciem, zapisała Marię na kartach historii literatury. Miała włosy złociste i źrenice jak fiołki parmeńskie. Wiosną 1845 roku Norwid towarzyszył w wyprawie na południe Włoch tej, którą w jednym z przepięknych wierszy miłosnych nazwie: „Pani Błękitno-oka z równym profilem Minerwy, Marmur biały…”  Ona była muzą do której pisał i która była jego natchnieniem. Cyprian Kamil oświadczył się nawet swojej miłości, ta jednak zaręczyny odrzuciła.

Akt zgonu Cypriana Kamila Norwida
Akt zgonu Cypriana Kamila Norwida

Poeta ostatnie miesiąca życia leżał bezwładnie w łóżku. Zmarł 22 maja 1883 roku o siódmej rano. Pieniądze na pogrzeb uzbierał u przyjaciół i krewnych Michał Zaleski, weteran powstania listopadowego, który czuwał nad poetą w jego ostanie dni.

W jednym z listów Norwid napisał słowa, które doskonale opisują jego życie:

…jestem samotny na świecie jak nikt z ludzi, których znam. Tak samotny jestem. Przykryjcie mnie lepiej

– tak brzmieć miały ostatnie słowa poety.

W 1888 roku minął termin opłaty za mogiłę. Przed wyrzuceniem do wspólnego dołu uratował „popioły Norwida” Władysław Mickiewicz, syn Adama, mówiąc:

w sercach naszych tkwi nadzieja, że kiedyś kości nasze do Ojczyzny zostaną przeniesione…

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous Article

Jan Zumbach – as Dywizjonu 303, przemytnik i handlarz bronią [skan karty imigracyjnej]

Next Article

Żona i weksel zawsze wracają, czyli o wekslach naszych przodków

Related Posts