Nieco ponad 100 lat temu, w 1913 roku w Krakowie, Józef Kantor opisał zwyczaje bożonarodzeniowe w okolicy Jarosławia, Leżajska i Lubaczowa. Ścieranie się dwóch kultur – polskiej i ruskiej – miało niewątpliwy wpływ również i w tej dziedzinie. Przyjrzymy się więc, jak wyglądała taka Wigilia.
Jak w wielu polskich domach, święta zaczynały się od porządków. Gospodynie bieliły wówczas domy, a dzień przed Wigilią wypiekały czarny chleb z mąki pszenicznej, dodając do niego rodzynki i cynamon. Ciekawostką jest to, że podczas pieczenia ciast w domu nie mógł przebywać mężczyzna. Uważano bowiem, że w przeciwnym wypadku pieczywo się nie uda. Aby “wyrzucić” chłopa z domu, zapracowane żony używały… miotły, którą potem używano do wymiatania żłobów, aby bydło jadło tak chciwie, jak ogień spala drzewo.
Wigilijne zwyczaje
Jak zauważa autor, Wigilia zarówno wśród Rusinów, jak i Polaków, to jeden z najważniejszych dni w całym roku. Wstawano wówczas wcześniej, aby czynić to cały kolejny rok. A jeśli ktoś w ten dzień kichnie, ten będzie szczęśliwy i zdrowy.
Swoje zadanie miał tu także wyganiany z domu chłop – rano musiał wyjść z chałupy i spojrzeć, czy na drzewach jest szron. Jeśli był, oznacza to, że cały kolejny rok będzie urodzajny.
Osoby, które miały “wyrzuty skórne”, musiały udać się do rzeki, nie oglądając się po drodze w żadną stronę i obmywając słomą bolące miejsce. Następnie, po powrocie do domu, musieli w milczeniu obiec dookoła 7 razy izbę. Z cyfrą 7 wiąże się także inny, “nieco” bardziej okrutny zwyczaj. Jeśli żona chciała, by jej mąż umarł, powinna rano wstać, iść pod najbliższą gruszę i tam zmówić 7 pacierzy. Wówczas jej życzenie się spełni.
A jeśli która pana chce wyjść za mąż, winna do studni wrzucić konewkę z wodą, czosnek i srebrne pieniądze, a następnie umyć się w tej wodzie, by być ładną i zdrową. Z pieniędzmi wiąże się i inny zwyczaj. W podkarpackiej wsi Narol, tuż przed kolacją wigilijną, gospodarz wrzucał do miski z wodą monety, a następnie każdy z domowników musiał się w tej wodzie umyć. Ta czynność miała zapewnić każdemu dobrobyt.
Niesamowite potrawy
Po opłatku rozpoczyna się spożywanie potraw, które gospodyni przyrządziła. Do najbardziej lubianych i zawsze w “obiad” wigilijny podawanych należą: groch sam, groch z kapustą, kasza jaglana (“jagły”) kasza hreczana (“krupy”) omaszczone zwykle olejem. Często też podają tak “jagły” u jak i “krupy” z „pamulą u („garusem u ) śliwkową lub gruszkową; ziemniaki “całe” lub “tłuczone” z pamułą, a najulubieńszą potrawą jest „kutia”, „kucia u . nie wszędzie jednakowo i smacznie przyrządzona. Robią ją zaś (w Grodzisku, Ostrowie i in. wsiach) w ten sposób: Do maku utar tego w misie (w “makutrze”) leją gotowane mleko słodkie, doda jąc do tego gotowanej pszenicy i sporą ilość miodu i tak zmieszane podają na stół w misie, lub gospodyni rozdziela każdemu z osobna na talerz.