Boże Narodzenie w Auschwitz-Birkenau

Wigilia w 1940 r.- obraz Władysława Siwka /fot. Auschwitz.org

Lata II wojny światowej to dla wielu milionów Polaków czas, w którym każdy dzień był taki sam, w każdym dniu trzeba było na nowo walczyć o własne życie. Może jednak w święta Bożego Narodzenia choć na chwile zapominano o codzienności…? Ale czy było to możliwe w obozie koncentracyjnym?

Raporty rtm. Witolda Pileckiego to przede wszystkim świadectwo niemieckiego sadyzmu, wszechobecnej śmierci, a także zakrojonego na masową skalę Holocaustu. W tych opisach można znaleźć również informacje o tym, jak spędzano bożonarodzeniowy czas.

O pierwszym Bożym Narodzeniu w Auschwitz-Birkenau, w 1940 roku, Pilecki pisze:

Na Boże Narodzenie 1940 roku więźniowie po raz pierwszy otrzymali paczki od rodzin. O nie! Nie żywnościowe! Żywnościowych nie wolno było wysyłać do nas, żeby nam nie było za dobrze. Niektórzy otrzymali więc pierwszą paczkę w Oświęcimiu – paczkę odzieżową, zawierającą rzeczy z góry określone: sweter, szalik, rękawice, nauszniki, skarpetki. Więcej przysyłać nie można było. Jeśli w paczce była bielizna – szła do worka w “Effektenkammer” pod numer więźnia i tam leżała. Tak było wtedy. Później zdołaliśmy wleźć wszędzie przez zorganizowanych kolegów. Paczka na Boże Narodzenie była jedną jedyną w roku, i choć nie zawierała jedzenia, była jednak potrzebna ze względu na ciepłe rzeczy i miła, bo z domu.

Kolędowanie w obozie

Były więzień Karol Świętorzecki wspomina, że na placu apelowym władze obozowe postawiły choinkę z lampkami elektrycznymi. W jego bloku również była choinka –

śpiewaliśmy polskie kolędy, byli esesmani, był Krankenmann, który był katem. Ja stałem na taborecie i dyrygowałem całym blokiem i Niemcy siedzieli i prosili, żebyśmy jeszcze śpiewali.

W następnych latach śpiewanie polskich kolęd było już zabronione. Niektórzy więźniowie chodzili po blokach i wygrywali je na grzebieniach. Wielu z nas albo nuciło graną melodię, albo ryzykowało i śpiewało kolędę z polskim tekstem, ale bardzo cicho.

Zwłoki pod choinką

W wigilijny wieczór 1941 roku, esesmani nakazali więźniom wysłuchania apelu bożonarodzeniowego papieża Piusa XII – siarczysty mróz pozbawił życia ponad 40 osób. W bloku Pileckiego stała udekorowana choinka, w ukryciu zawieszono nawet polskiego orła wykrojonego z brukwi.

Kolejne święta mijały w Auschwitz-Birkanau na podobnych zasadach. W 1942 r. esesmani znowu postawili choinkę na placu apelowym, a pod nią, jak nazwał to jeden z więźniów “w formie prezentu”, zwłoki zamordowanych mężczyzn…  To wstrząsające wydarzenie opowiadała była więźniarka Krystyna Aleksandrowicz:

W 1942 r. przed Bożym Narodzeniem SS-mani urządzili nam choinkę. W obozie męskim w dzień wigilijny zebrano komando mężczyzn i kazano im przenosić w połach marynarek ziemię, kto zbyt mało jej nazbierał, zabijany strzałem. Ułożono wtedy cały stos zwłok pod choinką.

Esesmani znęcali się nad więźniami nawet w ten szczególny czas. Boże Narodzenie 1943 roku tak wspomina Maria Mazurkiewicz:

Grudzień i styczeń 1943 r. […] był straszny jeszcze pod innym względem. Te góry trupów, bo oni nie nadążali z paleniem zwłok, były po dach, jak te bloki. Po dach leżały kupy trupów. W dzień Bożego Narodzenia choinkę kazali zrobić, kazali grać orkiestrze na tym tle. Ja tego nigdy nie zapomnę. Ta choinka, orkiestra i te kupy trupów aż po dach bloku. To było coś okropnego. Oczywiście później usunęli, jak minęła ta najgorsza fala epidemii, ale tego Bożego Narodzenia nigdy nie zapomnę.

Wigilia 1945 roku

Ostatnie obozowe święta były już całkiem inne. Dążąca do upadku III Rzesza dawała nadzieję na rychłe zakończenie II wojny światowej, pozwalała wierzyć, że wkrótce wojenny dramat się zakończy, będzie można wrócić do domu i w grudniu 1945 zasiąść przy wspólnym wigilijnym stole razem z rodziną. Wtedy też kobiety więzione w Birkenau przygotowały “gwiazdkę” dla dzieci z obozowego szpitala.  Z dostarczonego materiału uszyły około 200 zabawek. W Wigilię rozdawała je więźniarka przebrana za św. Mikołaja.

Już miesiąc później, 27 stycznia 1945 roku, spełniło się marzenie wszystkich więzionych. Koniec wojny, koniec strachu, nastała wolność, o którą modlili się podczas każdej Wigilii w 1939, 1940, 1941, 1942, 1943 i 1944 roku…

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous Article

Wygraj poradnik M. Nowaczyk "Poszukiwanie przodków. Genealogia dla każdego"!

Next Article

Sylwestrowy bal na sto par, czyli jak międzywojnie witało Nowy Rok

Related Posts