Wakacje – sezon ogórkowy. Robimy niewiele albo – zwłaszcza będąc dzieckiem – nie robimy nic. Odpoczywamy, wyjeżdżamy na wczasy z rodzicami czy bliskimi, na kolonie, obozy młodzieżowe lub harcerskie. Czy po tym okresie rekreacji i wypoczynku dla naszych przodków, genealog może znaleźć jakieś źródła do historii własnej rodziny?
Przyznać trzeba szczerze, że wakacje nie znajdują większego odzwierciedlenia w dokumentach archiwalnych, zwłaszcza w nastawionych na przejmowanie akt urzędowych archiwach państwowych. To jednak nie oznacza, że nic nie możemy z tego czasu namierzyć. Szczegółowa kwerenda wykonana najpierw w ewidencji archiwalnej (np. poprzez portal szukajwarchiwach.gov.pl), a następnie bezpośrednio w dokumentach archiwalnych może nas bardzo pozytywnie zaskoczyć.
Przodek na wakacjach: zorganizowana forma wypoczynku
Kiedy mamy największe szanse, aby coś odnaleźć? Przede wszystkim w momencie, gdy nasz przodek korzystał ze zorganizowanych form wypoczynku. Relacje z rodzinnych wyjazdów, znaleźć możemy tylko we własnych albumach fotograficznych i przepastnych domowych archiwach, o ile oczywiście nasi przodkowie po przyjeździe z wakacji takowe uzupełniali. Tu możemy odszukać wiele ciekawych fotografii, czasem folderów czy przewodników odwiedzanych miejsca. Pośród nich, wedle uznania m.in. bilety wstępu, rachunki czy zasuszone kwiaty.
Dodatkowo warto się rozglądnąć po domowych zakamarkach i zastanowić czy przypadkiem nie ma po tych wakacyjnych wyjazdach jakichś pamiątek, które potwierdzałyby preferencje wyjazdowe naszych krewnych, np. wykonane w drewnie pamiątki z gór, muszelki czy bursztyny znad Bałtyku czy równie charakterystyczne stylizowane kubki do picia wody zdrojowej z napisami Szczawnica, Karlsbad, BadenBaden. Właśnie czasem domowa stara porcelana zdradzić nam może wakacyjne peregrynacje bliskich. Podkreślić trzeba jeszcze raz, iż wtedy odkryjemy nowe informacje o naszym przodku, kiedy on sam solennie przyłożył się do uwiecznienia tego stanu rzeczy w mniej lub bardziej konwencjonalny sposób. Pomocą będą także fotografie i pocztówki – te wszak bądź robimy na wakacjach, bądź właśnie z ciekawych miejsc wypoczynku wysyłamy do przyjaciół i bliskich.
Bardziej jednak interesuje nas sytuacja, gdy nasz przodek odpoczywał w zorganizowany sposób: pojechał na obóz harcerski czy wędrowny albo na kolonię np. ze znanych w regionie zakładów przemysłowych. Wtedy z reguły mamy kilka możliwości szukania materiałów archiwalnych potwierdzających ten fakt.
Kroniki i księgi pamiątkowe
Kroniki i księgi pamiątkowe obozów czy kolonii oraz albumy z fotografiami i pojedyncze zdjęcia – to najczęstsze znaleziska. Natrafić na nie możemy w różnych zbiorach lub zespołach archiwalnych z całego XX wieku.
Najstarszym przykładem tego typu akt są Kroniki zastępów i obozów harcerskich przechowywane w Archiwum Akt Nowych w zespole akt Archiwum Komisji Historycznej Związku Harcerstwa Rzeczypospolitej. Wzmiankowane kroniki dotyczą lat 1925-1932. Dodać trzeba, że w archiwach państwowych na terenie całego kraju znajduje się wiele bardzo ciekawych akt dotyczących harcerstwa polskiego. Zresztą, myśląc o obozach wędrownych, w pierwszej kolejności na myśl przychodzą nam właśnie drużyny skautowskie i harcerskie. Nic więc dziwnego, że w aktach tej organizacji odszukać możemy najwięcej archiwaliów dokumentujących obozowe życie harcerzy.
Czy znajdziemy w kronikach i albumach dane osobowe, które pomogą zidentyfikować naszego przodka? Bywa różnie. Najczęściej są to przede wszystkim opisy przeżyć i najważniejszych wydarzeń, które miały miejsce na kolonii lub obozie. Ale w wielu przypadkach taka kronika rozpoczyna się od informacji o podziale na grupy/zastępy, a te dostawały odpowiednie nazwy. Tak więc mamy utrzymane w różnej konwencji nazwania: Zastęp Orli, Zastęp Jastrzębi, Marsjanie, Synowie Wielkiej Niedźwiedzicy, Skoczki, Oszczepnicy czy Kulturyści. Warto w tym miejscu przypomnieć jakże znaną piosenkę odnoszącą się do innej, acz niezwykle często wykorzystywanej na koloniach nazwy grupy – Jagódki: Jesteśmy jagódki, czarne jagódki, mieszkamy w lesie zielonym… Organizacja kolonii czy obozu po podziale na wymienione grupy polegała na przyporządkowaniu do nich określonych osób i wyznaczeniu tych, którzy będą pełnić konkretne funkcje. I tu już następuje lista nazwisk osób przydzielonych do grup czy zastępów.
Przodek na wakacjach: ZSMP czy OHP
W przypadku harcerstwa lub skautingu na obozie można było zdobyć konkretne specjalności czy sprawności. O ile specjalności wybierano przed wyjazdem na obóz (np. wędrowny, żeglarski), o tyle sprawności trzeba było samodzielnie wywalczyć. Po wytężonej pracy można było zdobyć sprawności z różnych grup: np. samarytańskiej, terenoznawczej, turystycznej, przyrodniczej, łącznościowej, naukowej, sportowej i zostać wędrowcem, wagabundą, łazikiem, kuchcikiem czy wygą obozowym. Nietrudno się domyślić, że w kronice powinien pojawić się wtedy odnośny zapis o zdobyciu przez kolejną osobę konkretnej sprawności.
Ale obozy i kolonie to nie tylko harcerstwo. Wymienić tu trzeba różnorakie obozy czy specjalistyczne wyjazdy: nie tylko wakacyjne, lecz także zimowe, narciarskie, sportowe, archeologiczne, etnograficzne, krajoznawcze, rowerowe czy wędrowne. Pokazując tutaj tę niesamowitą różnorodność, posiłkowałam się ewidencją archiwów państwowych – tym samym ewentualne poszukiwania będą równie różnorodne i ciekawe. Do tego trzeba dodać obozy z odcieniem ideologicznym organizowane np. przez Związek Młodzieży Polskiej, Związek Socjalistycznej Młodzieży Polskiej czy Ochotnicze Hufce Pracy. Niektóre z nich uznawały za formę wypoczynku – pracę np. przy żniwach czy zbieraniu stonki. Lub poznawanie polskiej historii podczas wędrówki szlakiem I Dywizji Wojska Polskiego poprzez wybrzeże Bałtyku. Tu już nie będzie rywalizacji na sprawności tylko… współzawodnictwo pracy. Osoby, które „wypoczywały” najintensywniej, niejednokrotnie były wzmiankowane w obozowych kronikach i uwieczniane na fotografiach.
Wakacje organizowane przez zakłady pracy
Najciekawsze i najlepiej zachowane są jednak materiały dokumentujące kolonie organizowane dla dzieci pracowników dużych zakładów przemysłowych czy urzędów. Jako przykłady możemy tu wymienić Kostrzyńskie Zakłady Papiernicze w Kostrzynie (AP Gorzów Wielkopolski), Krakowską Fabrykę Kabli i Maszyn Kablowych (Archiwum Narodowe w Krakowie), Kieleckie Przedsiębiorstwo Budownictwa Miejskiego (AP Kielce), Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Olsztynie (AP Olsztyn) czy Hutę im. Lenina (Archiwum Narodowe w Krakowie).
Duże i bogate zakłady przemysłowe posiadały swoje ośrodki wczasowe i kolonijne. Z uwagi na dużą liczbę pracowników i pokaźną liczbę dzieci w wieku szkolnym akcja organizowania kolonii była nie lada przedsięwzięciem. Pozostało po niej mnóstwo dokumentacji. Pośród niej dane o tym, kto, kiedy pojechał na kolonię i w jakim miejscu wypoczywał. Dodatkowo zachowały się liczne kroniki kolonijne i obozowe oraz fotografie. Te ostatnie w barwny sposób ilustrują przebieg kolonii: od momentu odprowadzania dzieci wyjeżdżających na kolonię na dworzec kolejowy w asyście orkiestry zakładowej, poprzez wręczanie chust, nadawanie nazw grupom, uczestnictwo w uroczystościach państwowych, podchodach, grzybobraniach, wycieczkach, aż po powrót szczęśliwej dziatwy do domu. Możemy tu znowu obejrzeć fotografie wklejone do kronik z niekoniecznie satysfakcjonującym genealogiem podpisem. Przy pewnej dozie szczęścia możemy namierzyć podpisanego z imienia i nazwiska naszego przodka.
Miejsca wypoczynku
Wskazać należy także liczne miejsca, w których wypoczywano w ramach obozów czy kolonii. Wyjazdy organizowano zarówno na terenie kraju, jak i za granicą np. w Egerze czy Balatonboglar na Węgrzech. Królują oczywiście typowe miejscowości wypoczynkowe
zarówno z południa, jak i z północy Polski: Wysowa, Rymanów-Zdrój, Lesko, Sromowce Wyżne, Karpacz, Bieszczady, Limanowa, Piwniczna, Wisła, Rabka, Krynica, Jura Krakowsko-Częstochowska, Gdynia, Gdańsk-Oliwa, Olsztyn, Wyspa Wolin, Kaszuby, Warmia, Mazury. Rzec by można: klasyczny zestaw wakacyjno-urlopowy aktualny w poprzednim stuleciu, ale też obecnie, w XXI wieku.
Na koniec jeszcze kilka wskazówek poszukiwawczych dla genealogów usiłujących wyśledzić przodka na wakacjach. W niektórych archiwach państwowych oprócz wskazanych akt dotyczących harcerstwa i konkretnych zakładów pracy posiadamy odrębne zbiory kronik. Dla przykładu wskazać tu można choćby: Zbiór kronik i ksiąg pamiątkowych z lat 1934, 1966-1975 (AP Kalisz) czy Zbiór ksiąg pamiątkowych oraz kronik kolonii i obozów młodzieżowych z lat 1960-1973 (Archiwum Narodowe w Krakowie).
Inne źródła
Informacji poszukiwać można także w instytucjach bezpośrednio organizujących wypoczynek czy pracę dzieci i młodzieży. Tu pomocne będą zarówno akta terenowych struktur Ochotniczych Hufców Pracy, organizacji młodzieżowych (ZMP, ZSMP, ZMW itp.), domów kultury (np. Powiatowego Młodzieżowego Domu Kultury im. M.E. Andriollego w Otwocku z lat 1964-2005 – AP Warszawa), jak i instytucji sportowych (np. Robotniczy Klub Sportowy „Raków” w Częstochowie przy Hucie im. B. Bieruta z lat 1962-2002 – AP Częstochowa). Dodatkowo kroniki znaleźć możemy w miejscach, gdzie obozy i kolonie miały zakwaterowanie, czyli najczęściej w szkołach czy bursach. Np. w aktach I Studium Nauczycielskiego w Tarnowie z lat 1950-1994 (Archiwum Narodowe w Krakowie, Oddział w Tarnowie) czy Liceum Ogólnokształcącego im. J. I. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej z lat 1919-2008 (AP Lublin, Oddział w Białej Podlaskiej).
Ostatnią „deską ratunku” przy poszukiwaniach, będą kolekcje i spuścizny po sławnych osobach np. nauczycielach czy wychowawcach (np. Kolekcja Leona Chrusta z lat 1936-1979 – AP Radom czy Zbiór materiałów rodzinnych 1808-2015 – AP Kalisz).
W tym ogromie zachowanej dokumentacji genealog może mieć tylko jeden problem: wyjechać na wakacje czy od razu rozpocząć poszukiwania? Podpowiedź jest jasna i oczywista – dobrze i intensywnie wypocząć, aby ze zdwojoną energią i nadzieją na sukces przystąpić do kwerendy tuż po urlopie!
Autorka: Iwona Fischer (Archiwum Narodowe w Krakowie).
Pierwotne miejsce publikacji: More Maiorum nr 3 (86)/2020.