“Operacja polska” to jedna z najbardziej zapomnianych zbrodni XX wieku. Co najmniej 111 000 ofiar, choć niektórzy historycy podają liczbę nawet dwukrotnie większą. Dokumentacja dotycząca masowych egzekucji dokonywanych przez NKWD ma zostać udostępniona Instytutowi Pamięci Narodowej.
26 marca 2018 roku IPN podpisał porozumienia z trzema Państwowymi Archiwami Obwodowymi – w Odessie, Winnicy i Chmielnickim. Projekt ma celu zdigitalizowanie akt dotyczących represji politycznych względem Polaków w XX wieku na terenie obecnej Ukrainy. Inicjatorzy współpracy mają tutaj na myśli przede wszystkim dokumentację z lat 1937-1938 dotyczącą tzw. operacji polskiej.
Akta jeszcze w tym roku
Polscy archiwiści mają wkrótce wyjechać do ukraińskich archiwów, by rozpocząć niezbędne pracy digitalizacyjne. Pierwsze akta znajdą się w zasobie IPN jeszcze w tym roku. Będą udostępniane na zasadach ogólnych, a więc m.in. dla dziennikarzy i naukowców, ale też rodzin ofiar.
11 sierpnia 1937 roku na mocy rozkazu szefa NKWD Nikołaja Jeżowa, zostało skazanych i zamordowanych co najmniej 111 tys. Polaków. Wystarczyło wypowiedzianych kilka zdań w języku polskim, polskobrzmiące nazwisko, oskarżenie o współpracy z polskimi formacjami. Wyrok skazujący automatycznie oznaczał śmierć.
Nie mogli spać spokojnie
Na stronach IPN czytamy:
Żaden Polak na terytorium ZSRS nie mógł w latach 1937–38 spać spokojnie. Więźniarki przyjeżdżały zawsze nocą, enkawudziści wyrywali ludzi ze snu i w pośpiechu zaganiali do samochodów. Pojmanych wywożono do obwodowych komend NKWD i tam natychmiast zabijano. Na mieszkańców dalekich Kresów padł wielki strach – ziemie wcielone zgodnie z traktatem ryskim, kończącym w 1921 roku wojnę z bolszewikami, do ukraińskiej oraz białoruskiej republiki sowieckiej, stały się sceną straszliwej zbrodni. Na mocy rozkazu numer 00485 z 11 sierpnia 1937 roku, wydanego przez komisarza spraw wewnętrznych Nikołaja Jeżowa i zatwierdzonego przez Stalina oraz Biuro Polityczne WKP(b) rozpoczęła się starannie zaplanowana eksterminacja, która objęła również Moskwę i obwód moskiewski, Leningrad, Kraj Dniepropietrowski, Krasnojarsk i całą Syberię. Gdziekolwiek żyli Polacy, trwała bezwzględna wojna przeciwko nim – jeńców nie brano. Strzelano w tył głowy – jak później, w 1940 roku, do oficerów w Katyniu, Charkowie, Smoleńsku i Kalininie (dzisiejszy Twer).
Dokumenty, które zostaną udostępnione przez stronę ukraińską Instytutowi Pamięci Narodowej, z pewnością pozwolą poznać nie tylko szczegóły samej operacji, ale także odkryć nieznane karty historii pojedynczych rodzin. Akta będą także niesamowitym źródłem informacji dla genealogów.
Info: Wprost, TVP, IPN.