115 lat temu urodził się Franciszek Gajowniczek

Zawodowy żołnierz, który w 1941 r. miał zginąć w Auschwitz. Jednak życie za niego postanowił oddać polski franciszkanin o. Maksymilian Kolbe. Gajowniczek przeżył wojnę, cały okres PRLu – zmarł w 1995 r., mając 94 lata.

Według danych dostępnych w różnych portalach, Franciszek Gajowniczek urodził się 15 listopada 1901 r. w Strachominie. Trudno jednak szukać potwierdzenia tego faktu w indeksach Geneteki z parafii Latowicz, do której należała ta miejscowość. Co prawda w tym roku urodziło się dwóch Franciszków – z tym, że jeden 1 listopada, a drugi 1 października. Niestety, metryki z tej parafii dostępne są w Internecie do 1900 roku. Co więcej, żadne źródła nie podają imion rodziców Franciszka. Trudno więc stwierdzić, czy 15 listopada to może data chrztu, później błędnie podawana jako data urodzenia, czy może metryka urodzenia została spisana w innej parafii.

Gajowniczekindeks

Wiemy natomiast, że Franciszek Gajowniczek walczył w obronie twierdzy Modlin w stopniu sierżanta. Po jej upadku, pod koniec września 1939 r. dostał się do niemieckiej niewoli. Jednak już po kilku tygodniach udało mu się zbiec. Próbował przedostać się do Węgier, ale zatrzymano go na granicy polsko-słowackiej. Został osadzony w więzieniu w Zakopanem, a następnie przetransportowano go do Auschwitz.

29 lipca 1941 r. władze obozowe na placu apelowym wybrały 10 więźniów, którzy zostaną skazani na śmierć głodową. Były to represje związane z ucieczką jednego z więźniów. Pośród 10 osób znalazł się również były obrońca twierdzy Modlin. Ze słowami:

Ach, jak żal mi żony i dzieci, które osierocam

– udał się na koniec bloku, w kierunku celi śmierci.

Słysząc te słowa, franciszkanin o. Maksymilian Kolbe, podszedł do lagerfuhrera Fritzscha, który dokonał selekcji więźniów, i wyraził chęć pójścia na śmierć za Franciszka Gajowniczka. Ocalały sierżant wspominał później:

W tej chwili trudno mi było uświadomić sobie ogrom wrażenia, jaki ogarnął mnie; ja, skazaniec mam żyć dalej, a ktoś chętnie i dobrowolnie ofiaruje swoje życie za mnie. Czy to sen, czy rzeczywistość?… Wśród kolegów wspólnej niedoli oświęcimskiej dał się słyszeć jeden głos podziwu heroicznego poświęcenia życia tego kapłana za mnie.

3
Dokument potwierdzający śmierć Ojca Maksymiliana Kolbego /fot. Kolbe.pl

Gajowniczek przebywał w Auschwitz do 25 października 1944 r. Następnie został przetransportowany do KL Sachsenhausen, z którego w maju 1945 r. został uwolniony, wraz z innymi więźniami, przez Amerykanów.

Po wojnie Franciszek Gajowniczek wielokrotnie przyjeżdżał do Auschwitz-Birkenau, a także do Zduńskiej Woli, gdzie urodził się jego wybawiciel, o. Maksymilian Kolbe. Po raz ostatni pojechał tam w 1994 r., rok przed śmiercią. Zmarł w wieku 94 lat, 13 marca 1995 w Brzegu.

Total
0
Shares
Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Previous Article

[recenzja] Fryzjer Stalina

Next Article

Paweł Kukiz – wnuk lwowskiego policjanta, prawnuk burmistrza [skany i wywód przodków]

Related Posts