23 czerwca 1923 r. w Gdyni zmarł Antoni Abraham – propagator polskości na Pomorzu, kaszubski działacz społeczny, pisarz ludowy.
Antek znad Bałtyku – jak sam o sobie pisał, urodził się 19 grudnia 1869 r. w niewielkiej osadzie Zdrada k. Mechowa. Pochodził z biednej rodziny chłopskiej. Ojcem był Jan – bezrolny komornik (mieszkający u innego gospodarza, pracownik folwarku), a matką Franciszka z Czapów.
Abraham uczęszczał do pruskiej szkoły powszechnej w Mechowie i Leśniewie. Jego świadomość narodowo-religijną kształtowali rodzice, a także proboszcz mechowskiej parafii ks. Teofil Bączkowski
W wieku 21 lat ożenił się z Matyldą Paszke. Miał z nią pięcioro dzieci. Synowie nie podzielali poglądów ojca. Uważali się za Niemców i za ten kraj zginęli, walcząc w I wojnie światowej. W 1891 r. rodzina przeprowadziła się do Sopotu, gdzie Antoni imał się różnych zajęć – był tragarzem, woźnicą, rozwoził i sprzedawał piwo, wykonywał prace rzemieślnicze.
W 1908 r. stracił cały majątek w Sopocie. Rok później najął się jako komiwojażer w firmie produkującej maszyny do szycia i rowery. Od tego momentu podróżował po całych Kaszubach, agitując za polskością. Rozprowadzał “Gazetę Gdańską”, do której sam pisał.
Za swoją postawę był często szykanowany przez władze pruskie.W audycji z 1963 r. można usłyszeć, że Antoni Abraham
pewnego razu w czasie zebrania, dzięki ogromnej sile, z jakiej słynął, rozerwał kajdany i kołkiem wyrwanym z płotu mocno poturbował stróży cesarskiego porządku
W 1916 r. został, razem z zięciem, wcielony do pruskiej armii. Choć został ranny na froncie francuskim – przeżył. Z wojska zwolniono go 2 lata później. Co ciekawe, Antoni Abraham, wywodzący się z chłopskiej rodziny, w 1918 r. został wysłany do Paryża z memoriałem świadczącym o polskości jego ziemi rodzinnej.
Okazało się, że jest on twardym przeciwnikiem w negocjacjach. Nie zawahał się podobno nawet uderzyć pięścią w stół i grozić premierowi Loydowi George’owi, że Kaszubi wzniecą otwarty bunt, jeżeli ich ziemia zostanie wcielona do Rzeszy. Ostatecznie uczestnicy kongresu zdecydowali o przyłączeniu tego obszaru do Polski.
Kiedy w 1919 r. odbyły się zaślubiny Rzeczypospolitej z morzem, Antek znad Bałtyku, miał witać samego Hallera słowami:
Kiedy Pan Generał na Kaszubach, to musi z Kaszubą zażyć tabaki z tej oto tabakiery
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę i włączeniu Pomorza w jej granice, Abraham nie zakończył swej działalności. Był radnym gminnym, brał udział przy rozdziale żywności dla najbiedniejszych.
Wszystkie poniżenia i uciski znosimy, ciesząc się nadzieją, że nadejdzie kiedyś czas, w którym wyswobodzeni zostaniemy z jarzma okrutnego
– słowa te przyświecały działalności Antoniego Abrahama przez całe życie. Ostatnie tygodnie życia spędził w Gdyni, ciężko chorując na raka żołądka. Zmarł 23 czerwca 1923 r. w wieku 54 lat. Jego pogrzeb, który miał miejsce 4 dni później, stał się regionalną manifestacją. Antek znad Bałtyku żegnany był przez tłumy ludzi, a także przez gwizdy parowozów i buczenie syren statków.