Instytucje wymiaru sprawiedliwości są obecne w naszym życiu niezależnie od naszego postępowania. Dlatego też podział na akta cywilne i karne wydaje się oczywisty. Ale to nie jedyne rodzaje tego typu dokumentów, z którymi mają do czynienia archiwiści, a w czasie poszukiwań także genealodzy.
Instytucje wymiaru sprawiedliwości dzielimy na trzy podstawowe grupy: prokuratury, sądy i jednostki penitencjarne. Na potrzeby tego artykułu dodajmy także dodatkowo te osoby, które są z wymiarem sprawiedliwości nierozłącznie związane – notariuszy i adwokatów. Na wstępie wypada podkreślić indywidualny charakter spraw sądowych – każda z nich dotyczy konkretnej osoby – stąd udostępnienie tego typu dokumentacji musi wiązać się ze szczególną ostrożnością. Sprawy rodzinne (adopcja, rozwód, stan posiadania) to informacje wrażliwe i tym samym szczególnie chronione. Przy sprawach karnych zaś mamy w prawie polskim instytucję zatarcia kary, która dodatkowo utrudnia i tak niełatwe udostępnianie akt sądowych.
Zaraz po wojnie sądownictwo działało na starych przedwojennych, a częściowo nawet zaborowych zasadach. Istniejące w okresie dwudziestolecia międzywojennego sądy grodzkie i okręgowe kontynuowały swoją działalność w określonej dawnymi przepisami organizacji. Te sześć pierwszych powojennych lat naznaczone były w sądownictwie – jak i w reszcie urzędów państwowych – przez rozliczenia okresu wojennego oraz zmianę ustroju państwa.
Dominujące serie akt sądowych to akta uznania za zmarłych, a w konsekwencji także akta spadkowe, opiekuńcze (sieroty wojenne) i przywrócenia posiadania. Jeśli więc nasz przodek zginął w czasie okupacji z powodu działań wojennych, aktywności któregokolwiek z okupantów, nie przeżył obozu koncentracyjnego, wywózki na Wschód czy wręcz zniknął w czasie okupacji bez żadnego śladu – po wojnie rodzina uznawała go w specjalnym sądowym trybie za zmarłego. Gdy można było domniemać datę zgonu – poprzez przedstawienie np. korespondencji z obozu w Kozielsku czy informacji o określonych potyczkach wojennych – sąd uznawał taką osobę za zmarłą z ustaloną bądź domniemaną dla danego wydarzenia datą. W przypadku wspomnianego tu Kozielska i zbrodni katyńskiej datą jedyną i właściwą dla ówczesnej władzy, uznającej winę Niemiec za przesądzoną, nie zaś faktyczną datą 1940 roku. Jeśli nie posiadano żadnych informacji, po obowiązkowych ogłoszeniach w prasie o poszukiwaniu danej osoby, zwykle uznawano ją za zmarłą z datą 9 maja 1946 roku – rok po zakończeniu okupacji. Pozostałe po II wojnie światowej sieroty wojenne także formalnie były adoptowane – albo przez dalszą rodzinę, albo przez obce osoby. Jedno jest pewne – każde z takich dzieci powinno było zyskać prawnego opiekuna. Akta dotyczące rozliczeń wojennych z reguły pozostawiano w archiwach jako materiały archiwalne (choć i tutaj zdarzają się wyjątki np. w Krakowie uległy zniszczeniu powojenne akta opiekuńcze oraz sprawy przywrócenia posiadania z lat 1945–1950).
Sądy powiatowe i wojewódzkie
W 1951 roku, po reformie wymiaru sprawiedliwości, zlikwidowano funkcjonujące od wielu lat sądy grodzkie i okręgowe – w ich miejsce, mniej więcej z podobnym zakresem obowiązków, powołano sądy powiatowe i wojewódzkie.
Jak przy reformie administracyjnej efektem ubocznym była wymiana kadr – tak i w tym wypadku skorzystano z tej możliwości, umacniając tym samym nową władzę komunistyczną.
Dokumentację powstającą w tych sądach dzielimy na kilka grup. Są to akta spraw karnych, cywilnych i gospodarczych, rodzinnych, prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Dla genealoga najbardziej oczywiste, ale i najciekawsze, choć nie jedyne, będą akta spraw rodzinnych. Przepisy w zakresie wartościowania akt sądowych, rozpatrywanych przez sądy rodzinne, zmieniały się w czasie, ale można ogólnie wskazać, że akta dotyczące tego rodzaju spraw w większości są uznawane za materiały archiwalne. Tym samym w archiwach państwowych historyk rodziny powinien znaleźć akta:
- o unieważnienie, ustalenie istnienia lub nieistnienia małżeństwa,
- o rozwód,
- o ustalenie lub zaprzeczenie pochodzenia dziecka,
- o unieważnienie uznania dziecka,
- o przysposobienie (adopcję),
- o ubezwłasnowolnienie.
Autorka: Iwona Fischer (Archiwum Narodowe w Krakowie)
Do przeczytania pozostało jeszcze 70% treści! Cały tekst dostępny jest w More Maiorum 6 (65)/2018, który można bezpłatnie pobrać poniżej: