Papież Pius X (Guiseppe Sarto ur. 1835, zm. 1914) swym pontyfikatem wprowadził Kościół katolicki w XX wiek. W pamięci potomnych zapisał się jako reformator muzyki kościelnej, prawa kanonicznego, praktyki komunii świętej i walki z modernizmem. Ale czy Pius X rzeczywiście miał polskie korzenie?
Pisano o nim, że
wprowadzał wszędzie ład tam, gdzie zastawał zamęt i pomieszanie pojęć. (…) Chciał reformować wszystko w Chrystusie, instaurare omia in Christo. Odważył się na walkę ze złem w życiu kościelnym, bo był świętym i kochał więcej sprawę, aniżeli siebie
W latach trzydziestych XX stulecia zaczęły krążyć na terenie Polski pogłoski o jego rzekomym śląskim pochodzeniu. Sprawę tę drążył wywodzący się ze Śląska biskup polowy Wojska Polskiego Józef Gawlina. W liście do kardynała Augusta Hlonda, datowanym na 25 kwietnia 1937 roku, pisał że uzyskał informację od proboszcza z Płużnic, iż matką księdza Leopolda Moczygemby była Ewa zd. Krawiec, która jest przez miejscowych mieszkańców uważana za ciotkę papieża. Podawał dalej, że
podobno uchodził wiadomy Krawiec w 1872 rok, uchylając się przed poborem do wojska, ożenił się w Riese dosyć późno, gdy się zaaklimatyzował
Biskup postulował ponadto, by ksiądz kardynał zwrócił się do proboszcza w Riese o przeprowadzenie poszukiwań metrykalnych oraz do monsignore Ettore Bressana w Wenecji. On sam natomiast napisał już w tej kwestii do Polonii w Teksasie, a ksiądz Konstanty Michalski zwrócił się do metropolity krakowskiego, ks. biskupa Adama Sapiehy. Nie mamy żadnych zapisek na temat tego, jakim rezultatem zakończyły się te próby rozstrzygnięcia śląskiej genealogii Piusa X, podejmowane przez biskupa Gawlinę, ale z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że ich wynik był negatywny.
Dowód pokrewieństwa
Opowieści o śląskim pochodzeniu Giuseppe Sarto zaczęły ponownie krążyć na Opolszczyźnie w latach 50. XX wieku. Ksiądz Józef Umiński – historyk kościoła, podaje że słyszał osobiście relacje o tym w klasztorze oo. Franciszkanów na Górze św. Anny i w zakonie ss. Służebniczek NMP w Porębie. W 1951 roku pokazano mu do wglądu pieczołowicie przechowywany „dowód pokrewieństwa”. Była to reprodukcja portretu papieża o wymiarach 46×37 cm. Na odwrocie wykaligrafowano w języku niemieckim tablicę genealogiczną, która wywodziła ojca Piusa X z Boguszyc. Dalej podano krótką biografię papieża oraz fragment niemieckojęzycznej gazety zawierającej wzmianki o wszczęciu procesu beatyfikacyjnego jego osoby. Owa tablica głosiła, że we wsi Boguszyce żyło małżeństwo Krawietz, które miało pięcioro dzieci. Ich najstarszy syn Antoni ożenił się w Jemielnicy (pow. strzelecki). Drugi syn o nieznanym imieniu, zbiegł podczas wojny 1812-1813 do Ameryki, trzeci – również bezimienny syn – zbiegł w tym samym czasie do Riese we Włoszech. Przy jego osobie dodano zapiskę: „Vater der Giuseppe (Joseph)” – ojciec Józefa, oraz wspomniano, że został pracownikiem poczty w Riese, ożenił się tam i miał ośmioro dzieci. Starsza córka (bez podania imienia) wyszła za mąż za Franciszka Moczygembę z Płużnicy Wielkiej. Młodsza córka Katarzyna wyszła za mąż za Marcina Moisę z Dolnej i zmarła 24 kwietnia 1888 roku. Dalsza część tablicy wymieniała potomstwo Katarzyny i Marcina aż do czasów I wojny światowej.
Nie wiadomo, kto jest twórcą tej genealogii, jednakże fakt, iż zawiera ona dane o potomkach małżeństwa Moisa z Dolnej, pozwala domniemywać, że jej autorem mógł być któryś z nich. Swoistym uzupełnieniem tej tablicy jest tradycja ustna o korzeniach papieskich na Opolszczyźnie, która rozpowszechniła się na początku 1995 roku podczas pogrzebu Franciszka Krawca w Jemielnicy. Zestawił ją Tadeusz A. Kisielewski. Podaje on, że wedle pewnych relacji, do Jemielnicy przywędrował pod koniec XVIII wieku Józef Krawiec. Miał on przybyć ze wsi Folwark w parafii Boguszyce koło Opola lub z okolic Toszka. Ożenił się i na przysiółku Gajdowe zbudował młyn. Jeden z jego synów imieniem Jan, wywędrował potem do Włoch za chlebem. Tam założył rodzinę, a jego syn został księdzem, którego następnie wybrano papieżem. Po śmierci Piusa X, do Jemielnicy przychodzić miała korespondencja z Watykanu, która zawierała informacje na temat uregulowania spraw spadkowych po zmarłym papieżu. Adresatem owych listów, które rzekomo zostały zniszczone podczas II wojny światowej, był młynarz Franciszek Krawiec, potomek wzmiankowanego wyżej Józefa, albo, jak głosi inna relacja, niejaki Alojzy Krawiec.
Boguszyce k. Opola
Na terenie ówczesnej Rejencji Opolskiej leżały dwie miejscowości o nazwie Boguszyce (niem. Boguschütz). Pierwsze to Boguszyce w położone na lewym brzegu Odry na południe od Opola, drugie to Boguszyce koło Toszka w powiecie gliwicko-toszeckim.
Boguszyce opolskie należały w XIX wieku do parafii w Chrząszczycach (niem. Chrzumczütz, Schönkirch). W księgach metrykalnych z okresu przełomu XVIII i XIX wieku, występują w tej wsi dwie rodziny o nazwisku Krawietz (pisane także Krawiec lub Krawiecz). Pod rokiem 1780 zanotowano chrzest Stephana Krawietza – syna Mikołaja i Franciszki. W wyniku dalszych ustaleń wiadomo, że Mikołaj (Nicolay) Krawietz urodził się około roku 1760, zmarł 29 grudnia 1801 roku i był dwukrotnie żonaty. Jego pierwsza żona, Frantziska zd. Woytzionkin, zmarła przed rokiem 1793. Miał z nią czworo dzieci: wspomnianego już Stephana, Susannę (ur. 1783), Thomasa (ur. 1785) i Matheusa (ur. 1789). W 1793 roku wdowiec Mikołaj ożenił się powtórnie z Zuzanną córką zmarłego Michaela Bidy – karczmarza w Złotnikach. Z tego małżeństwa urodziło się również czworo dzieci: Hedwig (ur. 1794), Joseph (ur. 1796), Maria (ur. 1799, zmarła w tym samym roku) oraz Johann urodzony w 1802 roku jako pogrobowiec (zmarł w 1802 roku). Przy osobie Josepha Krawietza zanotowano w uwagach informację, iż zmarł on 14 maja 1862 roku w Jemielnicy.
Druga rodzina Krawietz w Boguszycach związana jest z Sebastianem Krawietzem, występującym także pod imieniem Sobek i Baltasar. Urodził się on ok. 1737 roku, a zmarł 12 lutego 1804 roku. Był również dwukrotnie żonaty, najpierw z Marią zd. Kork, z którą miał dwie córki (Magdalenę ur. 1781 i Catharinę ur. 1784). W roku 1786 urodziła mu się kolejna córka Barbara, której matką była Anna zd. Kork, stąd domyślać się można, iż była to jego druga żona.
Jak widać z powyższego, żadna z tych rodzin nie pasuje do schematu genealogicznego zamieszczonego w artykule ks. Umińskiego. Jedynie osoba Josepha Krawietza, urodzonego 12 sierpnia 1796 roku, zdaje się odpowiadać prawdziwości przekazów z Jemielnicy. W tamtejszej księdze ślubów odnotowano pod datą 24 lutego 1824 roku małżeństwo Josephy – córki zmarłego młynarza Josepha Mendla, z Josephem Krawietzem z Boguszyc. Jako świadkowie wystąpili: Thomas Pyka sołtys (Scholze) z Jemielnicy i Mathus Kurka z Toszka. Z boku inną ręką dopisano później adnotację, że „chodzi o Boguszyce koło Opola, które obecnie nazywają się Schönkirch. Rodzicami Josefa byli zagrodnik Nikolaus Krawietz i Susanna zd. Bidin, (…) zatem Josef urodził się w Boguszycach 12 sierpnia 1796 roku”.
Nazwa Schönkirch pozwala domyślać się, że zapiska została naniesiona po 1936 roku, gdyż w tym właśnie czasie, podczas procesu germanizacji nazw miejscowych, zmieniono nazwę wsi Chrzumczütz na Schönkirch (Chrząszczyce). Potwierdzałoby to zatem informacje o przybyciu Krawca z Boguszyc do Jemielnicy, z pewnymi jednakże nieścisłościami. Otóż żaden z jego synów nie był ojcem Giuseppe Sarto, gdyż w momencie narodzin przyszłego papieża, najstarszy z nich mógł mieć co najwyżej 11 lat.
Boguszyce k. Toszka
Boguszyce toszeckie, należące do parafii w Toszku, zamieszkiwane były u początku XIX wieku również przez kilka rodzin nazwiskiem Krawietz. Poszukiwania w księgach parafialnych wykazały, że nazwisko to pojawia się w tej wsi dopiero pod koniec I dekady stulecia, co pozwala sądzić, iż rodzina ta musiała przywędrować do Boguszyc z jakiejś innej miejscowości. Jak się okazało, ślad prowadzi do wsi Borowiany, przynależącej do parafii rzymskokatolickiej w Kielczy.
10 lutego 1782 roku niejaki Michael Krawietz z Kielczy wziął ślub w nieodległych Żędowicach z Marianną córką Mathesa Zyzika. Nowożeńcy zamieszkali w Borowianach. Niestety w obliczu niezachowania się najstarszej księgi urodzeń z kielczańskiej parafii, nie jesteśmy w stanie ustalić dokładnie ich potomków. Z wpisów w księdze hipotecznej wynika jedynie, że Michael Krawietz był właścicielem nieruchomości w Borowianach, oznaczonych w księdze hipotecznej numerem 2. Dobra te, określone jako tzw. Frei Stelle, otrzymał w spadku po swoim ojcu Andreasie Krawietzu, który wykupił je od hrabiego Norberta Colonna w 1753 roku. Ponadto w dziale III owej księgi, Michael zobligował się do zapewnienia dożywotniego mieszkania swej matce Ursuli w ramach tzw. wycugu (Auszug). W 1820 roku już jako właściciel wolnych dóbr (Freigutsbesitzer) w Boguszycach, odsprzedał tę ojcowiznę swemu bratu Antonowi.
Wiadomo dalej, że jego małżonka Maria Krawtzin zmarła 30 marca 1785 roku w wyniku komplikacji poporodowych. Brak wpisu o zgonie dziecka świadczy o tym, że dziecko to najprawdopodobniej przeżyło. Nie wiadomo jednakże nic o jego płci ani imieniu. Wdowiec Michael Krawietz ożenił się ponownie 5 czerwca 1786 roku z Rosiną Bromerin z Kielczy. 30 marca 1807 roku pochowano ich martwo urodzonego syna.
Między 1807 a 1809 rokiem rodzina ta przeniosła się do Boguszyc toszeckich. Dowodem tego jest wpis w księdze chrztów toszeckiej parafii, o udzieleniu sakramentu urodzonej 1 listopada 1809 roku Catharinie – córce Michaela Krawietza i Rosiny z Boguszyc. Było to ich ostatnie dziecko i jedyne zarazem, którego akt chrztu zachował się w księgach metrykalnych. Wiadomo jeszcze, że w 1825 roku odbył się pogrzeb ich 25-letniego syna Augustina. Michael zmarł 15 kwietnia 1826, Rosina natomiast 6 kwietnia 1839 roku. Catharina wzięła ślub 19 stycznia 1829 roku z Martinem Moisa, synem zmarłego rolnika Michaela Moisa z Dolnej. Świadkami na tym ślubie byli: Mathes Kurka – kowal z Boguszyc, i Joseph Cedzich z Dolnej. Catharina zmarła jako wdowa 21 kwietnia 1888 roku w Dolnej.
Nieco wcześniej, bo 6 lutego 1816 roku, odbył się w Boguszycach ślub Ewy Krawietz i Leopolda Moczygemby z Płużnicy Wielkiej. Przy osobie panny młodej podano jedynie jej wiek (18 lat). Brak natomiast informacji, czyją była córką świadczy, iż prawdopodobnie urodziła się poza parafią. Jako świadkowie wymienieni zostali: Mathus Kurka i Mathus Zwior – obaj z Boguszyc. Przesłanki te pozwalają domniemywać, że Ewa Krawietz mogła być córką Michaela i Rosiny urodzoną w Borowianach. Małżeństwo Moczygembów doczekało się jedenaściorga dzieci, które rodziły się w Płużnicy Wielkiej lub Ligocie Toszeckiej. Ich ojciec Leopold Moczygemba początkowo był karczmarzem (Kretschmer) w Płużnicy Wielkiej, a w 1828 roku występował jako młynarz (Müller) w Ligocie Toszeckiej. Od 1836 roku pojawił się znów w Płużnicy jako tzw. wolny chłop (Freibauer). Jego syn, również o imieniu Leopold, zapisał się w pamięci potomnych jako wielki duszpasterz emigracji polskiej w USA. W 1843 roku wstąpił do zakonu franciszkanów we Włoszech.
4 lata później przyjął święcenia kapłańskie, a następnie został skierowany na studia do Bawarii. Od 1852 roku pracował w USA z emigrantami niemieckimi. W latach 1854–1855 ściągnął do Teksasu grupę kilkuset osób ze swoich rodzinnych stron, gdzie założyli osadę Panna Maria. Wśród tych emigrantów znaleźli się także kuzyni oraz rodzeni bracia księdza Leopolda. Jednemu z nich – Antonowi, w 1855 r. ks. Leopold udzielił ślubu w Pannie Marii z Philippiną Wenz z Bawarii. Świadkiem na tym ślubie był niejaki Nicolaus Krawietz.
Pod datą 7 lutego 1820 roku zanotowano w pobliskiej Jemielnicy ślub Magdaleny Mendli z Antonem Krawietzem z Boguszyc. Jako świadkowie tego sakramentu zapisani zostali Thomas Pyka – sołtys z Jemielnicy, i Mathes Kurka – kowal z Boguszyc. Małżeństwo to osiadło w rodzinnej wsi pana młodego. Tutaj też dochowało się następującego potomstwa: Joseph (ur. 1823), Franciscus (ur. 1827), Johann Paul (ur. 1829), Anton (ur. 1831), Emanuel Paul (ur. 1839). Pozostałych sześcioro dzieci zmarło nie doczekawszy drugiego roku życia. Anton Krawietz zmarł 23 marca 1874 roku, jego żona Magdalena przeżyła go o trzy lata. Jeden z ich synów Anton (ur. 1831), będąc gimnazjalistą, uzyskał w 1851 roku paszport uprawniający go do trzymiesięcznego wyjazdu do krajów zachodnich. Z tym dokumentem udał się do Rzymu, gdzie przez dwa lata studiował teologię. W 1854 roku figurował w wykazie starostwa jako osoba zobowiązana do odbycia służby wojskowej, przebywająca bez zezwolenia poza granicami kraju.
Trzeba wspomnieć o jeszcze jednej rodzinie mieszkającej już nie w Boguszycach, lecz w pobliskim Toszku. Chodzi o Mathiasa (lub Mathesa) Krawietza, o którym wiadomo, że urodził się 22 lutego 1797 roku, nie wiadomo jednakże gdzie. W księgach parafialnych występuje jako komornik (Kämmerer) i urzędnik magistratu, a także jako kupiec. Był dwukrotnie żonaty. Jego pierwszy ślub odbył się w lutym 1823 roku w Toszku. W księdze metrykalnej możemy przeczytać, że jego ojcem był Michael Krawietz, wolny chłop (Freibauer) z Boguszyc, a małżonką została Karolina, córka Johanna Pragal z Toszka.
Z tego pierwszego małżeństwa urodziło mu się dwóch synów: Augustin Anton Johann (ur. 1824 zm. 1825) i Julius Ignatius (ur. 1827). Po śmierci żony w kwietniu 1830 roku, w listopadzie tego samego roku Michael wziął ślub z Clarą, córką Ludwika Bulla ze Strzeleczek (niem. Klein Strehlitz). Ich najstarszy syn Albert, jako pomocnik kupca (Handlungsdiener), w marcu 1854 roku uzyskał zgodę na wyjazd (Auswanderungs-Consens) do Teksasu. W uzasadnieniu napisano, że ma on w Teksasie kuzyna, który jest duchownym katolickim i zatroszczy się o jego dalszy pobyt. W lipcu 1855 roku również Mathias Krawietz, jego żona Clara zd. Kanzy i ich syn August, uzyskali zezwolenie na wyjazd do Teksasu. Przytoczyć tu warto jeszcze fragment listu, który Johann Moczygemba napisał z Ameryki do swego wuja Leopolda (ojca wspomnianego księdza) w 1855 roku: „(…) a teras was moy kochany stryku Leopoldzie i waszę żonę pozdrawiamy i waszę corkę, i ciebie Frantzu i twoią żonę i żebyście w tem roku koniecznie przysli bo my wam wzieli od Kowala to iest od Antoniowego oyca gruntu […] iusz ogrodzony kiela wymiarkowało iest razem przy kościele to zacasem go mozes po kąsku na miasto odprzedać bo kędy kościół to tam będzie miasto a ieżeli byś ty nie przyszedł to byście musieli powiedzieć Krawcowi z Toszka ponieważ jest dobry plac na kleb. Uważaice to bo płot moc kosztuje”.
Z powyższego wnioskować można, iż Mathias Krawietz z Toszka, będąc spokrewniony z rodziną Moczygembów z Płużnicy, musiał być bratem Ewy, a wspomniany wyżej kuzyn jego syna – duchowny katolicki w Teksasie, to nie kto inny jak ksiądz Leopold Moczygemba.
Warto się zastanowić, czy istnieje jakieś pokrewieństwo pomiędzy pozostałymi wspomnianymi tu rodzinami Krawietzów. Otóż są dwa wspólne elementy, które z daleko idącą ostrożnością łączą te rodziny. Pierwszym jest już wspomniany brak aktów chrztów Ewy, Antona i Mathiasa. Może to być związane z faktem, iż urodzili się oni w Borowianach jako dzieci Michaela i Rosiny Krawietz, czego w obliczu braku najstarszej księgi chrztów nie da się wykluczyć, ani też potwierdzić (wiadomo jedynie, że ojcem Mathiasa był Michael). Po wtóre, analizując świadków, obecnych na ich ślubach widzimy, iż w przypadku zawierania sakramentu przez Ewę, Antona i Catharinę, występuje świadek Mathus (lub Mathes) Kurka z Boguszyc. Nie udało się ustalić, co łączyło go z rodziną Krawietzów, niemniej należy przyjąć, iż nie jest dziełem przypadku obecność tej osoby na ślubach w Boguszycach i Jemielnicy. Trzeba jeszcze przytoczyć fragment końcowy listu ks. Leopolda Moczygemby, jaki napisał do rodziców w Płużnicy Wielkiej 18 kwietnia 1855 roku z Panny Marii: „Pozdrawiam wszystkich was – Franca i iego żonę – siostry i Wróbla – tak Uykow w Toszku – na Boguszycach w Imielnicy i w Dolny i wszystkich i pozostanym waszym synem”. Na podstawie powyższego można wysnuć hipotezę, iż Anton Krawietz, Mathias Krawietz, Ewa Krawietz (po mężu Moczygemba) i Catharina Krawietz (po mężu Moisa) to rodzeństwo.
„Dowód pokrewieństwa” i źródła archiwalne
Losy przedstawionej tu rodziny z Boguszyc toszeckich pokrywają się częściowo z tymi w opisanej wyżej tablicy genealogicznej, którą w pewnych miejscach da się nawet uzupełnić. I tak, małżeństwo Krawietz (Michael i Rosina) miało co najmniej czworo dzieci. Anton ożenił się w Jemielnicy, starsza córka Ewa wyszła za mąż na Leopolda (a nie Franciszka) Moczygembę z Płużnicy i była matką księdza. Catharina wyszła za mąż za Marcina Moisę z Dolnej, a syn Mathias wyjechał do Ameryki. Co zatem z synem, który wyemigrował do Włoch? Ponieważ nie udało się dotrzeć do oryginału owego „dowodu pokrewieństwa”, jego treść przytoczono na podstawie artykułu księdza Umińskiego. Brak dokładnych danych (imion i dat) pozwala domniemywać, że „dokument” ten został w znacznej mierze sporządzony w oparciu o tradycję i przekazy ustne, przechowywane jako tzw. pamięć żywa rodziny. W rodzinie tej był Anton Krawietz, który przebywał w Rzymie na studiach i miał nieuregulowany stosunek do służby wojskowej. Mogło zatem dojść do pewnego pomieszania faktów, w wyniku czego powstała ta opowieść.
Udając się teraz do Jemielnicy, przypominamy sobie, że w lutym 1824 roku odbył się tu ślub Josephy Mendla i Josepha Krawietz z Boguszyc koło Opola. O pochodzeniu pana młodego właśnie z tej miejscowości, świadczy dobitnie zapiska poczyniona na marginesie księgi małżeństw. Warto jednakże zwrócić uwagę na jeden drobny szczegół, tj. na świadków tego ślubu. Byli to Thomas Pyka sołtys (Scholze) z Jemielnicy i Mathus Kurka z Toszka. Ci sami, którzy świadkowali w 1820 roku również w Jemielnicy na ślubie Magdaleny Mendla i Antona Krawietza z Boguszyc toszeckich. Fakt ten przemawiałby za tym, iż obie panny Mendla to siostry, które wyszły za mąż za braci Krawietzów z Boguszyc koło Toszka. Jest tu zatem pewna sprzeczność, co do miejsca pochodzenia Josepha Krawietza. Podana wyżej tradycja, też nie jest spójna w tej kwestii, gdyż raz wywodzi go z Toszka, a raz z Folwarku, który należał do parafii katolickiej w Chrząszczycach. Widać tu wyraźnie, że w latach trzydziestych XX w. prowadzono jakieś poszukiwania genealogiczne, w wyniku których owa zapiska powstała. Gdyby przyjąć, że Joseph Krawietz pochodził z Boguszyc toszeckich, to prawdopodobnie był bratem wspomnianych wyżej Krawietzów i krewnym księdza Moczygemby. Wiemy, że zmarł on w 1862 roku w Jemielnicy. Niestety nie zachowała się księga zgonów tej parafii z tego czasu, więc nie da się tego faktu skonfrontować.
Joseph Krawietz i Josepha Mendla osiedli w Jemielnicy, gdzie prowadzili młyn, co niewątpliwie czyniło z nich jednych z bogatszych ludzi we wsi. Małżeństwo to doczekało się jedenaściorga dzieci. Z dalszych wpisów w księgach metrykalnych wynika, że młyn po Josephie przejął jego młodszy syn Florian, który był trzykrotnie żonaty. We wrześniu 1891 Florian Krawietz zmarł, a zgon w urzędzie zgłosił jego syn i następca Franz. Ożenił się on z Hedwigą zd. Nocoń i już jako młynarz doczekał się z nią gromadki dzieci. Jego córką była Elisabeth Bieniek (ur. 1914), która opowiadała o rzekomej korespondencji jej ojca z Watykanem w sprawie spadku po Piusie X. Mało prawdopodobne wydają się stwierdzenia, że adresatem tej korespondencji był Alois Krawietz, który w roku śmierci papieża miał zaledwie 12 lat.
Sarto = Krawiec = Schneider
Rekapitulując pokrótce powyższe wywody trzeba stwierdzić, że historia rodzin Krawców z Boguszyc i Jemielnicy przedstawia się całkiem barwnie i interesująco. W dostępnych materiałach źródłowych nie odnaleziono jednakże bezpośrednich dowodów na jakiekolwiek pokrewieństwo z Giuseppe Sarto. Nazwisko Krawiec do dzisiaj jest bardzo rozpowszechnione na terenie Górnego Śląska, a wielu spośród jego posiadaczy nosiło i nosi imię Józef, które jest popularne w całej Europie. Dodatkowo warto podkreślić, że genealogia św. Piusa X, prezentowana przez włoskich uczonych rysuje się spójnie i logicznie. Nie ma w niej żadnych wzmianek o przodkach papieża, którzy mieliby pochodzić z ziem polskich. Na uwagę zasługuje jeszcze pewna anegdota opisana w „Gazecie Opolskiej” z 13 grudnia 1904 r. Otóż w tym czasie przebywało w Watykanie wielu biskupów z całego świata, którzy zjechali na uroczystości maryjne. Podczas audiencji u papieża biskupa Paderbornu – Wilhelma Schneidera, Ojciec Święty powitał go jako brata, mówiąc: “I ja przecież nazywam się Schneider tylko po włosku”. Dodano potem komentarz, że „Sarto w języku włoskim, a Schneider w niemieckim znaczy: krawiec”. Nie wykluczone, że właśnie ta anegdota prasowa mogła stanowić inspirację do powstania tych wszystkich opowieści o śląskich korzeniach Piusa X. Opowieści te traktowane z przymrużeniem oka przez miejscowych kapłanów, zyskały sobie miano „historii szeptanej” lub „genealogii szeptanej” i stanowią swego rodzaju koloryt lokalny śląskiej ziemi.
Więcej informacji związanych z osobą Piusa X można znaleźć w publikacji: „Genealogia pragnień. Pius X w pamięci ludności Górnego Śląska”, red. M. Lenart i G. Romanato, Opole-Watykan, 2015. Wydawnictwo to stanowi pokłosie konferencji zorganizowanej w 2013 r. w Archiwum Państwowym w Opolu.
Autor: Rafał Górny (Archiwum Główne Akt Dawnych). Pierwotne miejsce publikacji: More Maiorum, nr 7(42)/2016.